Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Więckiewicz o swojej postaci w "Kosie": rotmistrz Iwan Dunin bierze lustro i przystawia Polakom [ZDJĘCIA]

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Krzysztof Kapica
Krzysztof Kapica
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza.
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza. Krzysztof Kapica
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza, gdzie zorganizowana została regionalna premiera filmu "Kos".

- Zaczęło się od premiery pewnego filmu historycznego, na której poznałem autora scenariusza Michała Zielińskiego. Zaczepił mnie i powiedział, że ma pomysł na... western kościuszkowski. Od razu zapaliły mi się oczy - podczas premiery regionalnej filmu "Kos" mówił Paweł Maślona, reżyser "Kosa" - filmu, który zdobył aż 9 nagród na 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w tym Złote Lwy. - Już od dawna myślałem o tym, żeby zrobić film gatunkowy, z pogranicza XVIII/XIX wieku. Miałem też kiedyż taką fantazję, żeby spróbować opowiedzieć o pańszczyźnie.

Biorąc scenariusz czuł, że jest szansa przedstawić to, co dla niego było bardzo ważne. - Żeby opowiedzieć o rzeczywistości, w której żyliśmy, dotknąć jakoś tematu przemocy. A jednocześnie dawał szansę na taką zabawę filmową. To, co mi się od razu spodobało u Michała to fakt, że potrafi myśleć sytuacjami, co jest dosyć rzadkie. Wyraziste postaci w mocnych sytuacjach dające to, co w filmie jest najpiękniejsze, co dla mnie jest najbardziej pociągające - mówił reżyser Paweł Maślona.

Łukasz Simlat zagrał w "Kosie" Wąsowskiego, bohatera wybitnie paskudnego i złego do cna. - Niezależnie jakie zadanie u Pawła Maślony, biorę w ciemno. Potem zaczyna się problem, po co ja to wziąłem, bo nie mogę nic wymyślić (śmiech). W przypadku "Kosa" tak nie było. Zasmuciło mnie tylko to: ojejku, znowu zły bohater. Trzeba będzie tylko znaleźć jakieś karty przetargowe i widzowi wytłumaczyć, dlaczego ten bohater jest taki. Siedzieliśmy z Pawłem i zastanawialiśmy się, jak stworzyć bohatera, który będzie niesztampowy przede wszystkim dla widza, ale też dla mnie, dla naszej wyobraźni. Bo przecież wszelkiej maści złych bohaterów już w filmach widzieliśmy. Trzeba było odbyć podróż wewnętrzną, w wyobraźnię.

Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza. Krzysztof Kapica

Aktor mówił, że bohaterów lepi się z umiejętności obserwacji, kumulowania w głowie, w pamięci, w skarbczyku doświadczeń, spostrzeżeń, różnych ludzi, których się mija po drodze.

- Ta podróż i poszukiwanie trwało kilka miesięcy. Pamiętam, że przyjechałem na próby kaskaderskie i powiedziałem do Pawła: No mam. Wymyśliłem. Wąsowskiemu będzie ciekła ślina. Odpowiedział: "Aha...". I tyle. Dobra, czyli jest furtka.

Pytany o scenę w tawernie, gdzie kumulacja przemocy była gigantyczna, Łukasz Simlat mówił, że choć była wymagająca to miał świadomość jej znaczenia. - Wydawało mi się, że dobrze zrobiona, w sposób realistyczny, wiwisekcyjny i przerażający, stwarza oś, background całości. Będzie trafieniem w dziesiątkę na tarczy dla całego filmu.

Robert Więckiewicz grający rotmistrza Iwana Dunina uzupełnił, że reżyser to dyrygent trzymający batutę i reagujący na bieżąco, a szukając w analogii sportowej - trener. - Musi każdą pozycję w swojej drużynie obsadzić perfekcyjnie. Ale na boisku, jak wiadomo, inne zadanie ma bramkarz, inne obrońca a inne napastnik. Mądrość reżysera polega na tym, że kontrapunktuje postaci innymi. Wprowadzając postać przegiętą, absolutnie odrażającą, działa świadomie. Ten bohater odciąża, zabiera, zagarnia pewną przestrzeń i otwiera pole dla innych, bo trudno, żeby w filmie wszyscy byli tacy jak Wąsowski. To nawiązanie do ensemble, do orkiestry, w której nie każdy gra pierwsze skrzypce. Ale bez tego jednego momentu, kiedy odzywa się bęben albo gong, ten utwór jest niepełny.

Dodał: - Siłą rzeczy pojawił się w filmie taki rozgrywający, jakim jest Dunin, będący w opozycji do głównego bohatera.

Robert Więckiewicz przyznał, że czasami scenariusz dużo obiecuje, a na planie panuje zupełnie inna rzeczywistość. - Zdarza się, że na planie scenariusz rośnie i pojawiają się pewne bonusy, wartość dodana do tego, jak sobie to wyobrażaliśmy. Choć oczywiście bywa i odwrotnie: film znika na planie. Mnie się strasznie podoba, że praca nad "Kosem" to był rodzaj pracy zespołowej, kiedy miało się poczucie, że gdzieś idziemy wyżej i to, co robimy jest ważne nie tylko dla nas. To się czuło od razu. To kwestia atmosfery na planie, obserwacji pracy kolegów, co dostarczają, donoszą, jak są zaangażowani, jak się uwija ekipa wokół nas.

Przyznał, że napędzali się nawzajem i inspirowali. - To najfajniejsze, co może być w tej pracy. Jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją, kiedy każdy usiłuje dodać to, co jest z jego punktu widzenia najistotniejsze. I zrobić to tak, jak najlepiej potrafi.

Matuszka Rosija - Dunin reprezentuje myślenie imperialne. - To jest postać bardzo dla nas dotkliwa, bo coś nam uświadamia i mówi to głośno. Bierze lustro i przystawia Polakom. No i co? Tak wyglądacie, popatrzcie. Ja tutaj sobie siedzę, Rosjanin, który was nienawidzi, wy nienawidzicie mnie, ale w miarę kulturalnie rozmawiamy, a wy skaczecie sobie do gardła, zaraz się pozabijacie, bo o jakiś testament chodzi, Boga, honor i ojczyznę. Jak patrzymy na to, co się stało w dzisiejszej Polsce, na tą polaryzację i nienawiść, to oglądając ten film, nagle wszystko nam jakoś znajomo brzmi.

Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza. Krzysztof Kapica

Aneta Hickinbotham, pochodząca z Rzeszowa producentka filmu przyznała, że decyzja o zmierzeniu się z tego typu projektem filmowym była bardzo trudna. - Bardzo łatwo jest pójść do sklepu, ubrać aktora i postawić go w wynajętym mieszkaniu na ulicy obok. To są te wszystkie seriale, które państwo oglądacie. Natomiast w momencie, kiedy wchodzi się w projekt taki jak "Kos", trzeba wszystko wykreować. Nie mogliśmy pożyczyć kostiumów, które w filmie zostają zniszczone podczas walki. Poza tym, gdy mamy do czynienia z kinem akcji, potrzebne są dwa, trzy identyczne komplety.

W filmie widać płonący dworek. To było kolejne wyzwanie. - No przecież nie spalimy Kolbuszowej, bo jako firma moglibyśmy szybko przestać istnieć - śmiała się. - Co więcej. Wszystko to, widzicie wewnątrz dworku, też nie jest wypożyczone z muzeum. Meble, które imitują tamten okres trzeba było wykonać. To wszystko zbiera się na bardzo poważny budżet. Tego typu film kostiumowy nigdy więc nie kosztuje X, tylko trzy razy X. Zebranie pieniędzy nie jest rzeczą najłatwiejszą, ale uważam, że warto szukać inwestorów. Jestem dużym zwolennikiem robienia tego typu filmów. Tym bardziej, że porównywalny budżet miałam przy filmie "Żeby nie było śladów" o Grzegorzu Przemyku.

Autorką kostiumów była Dorota Roqueplo, jedna z najlepszych kostiumolożek w Polsce, prawnuczka Ludwiki Sosnowskiej, ukochanej Tadeusza Kościuszki.

Zdjęcia do filmu realizowane były w m.in. w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, Nowej Dębie oraz Wilczej Woli.

- Miało być jeszcze więcej plenerów, tylko wybuchła wojna w Ukrainie i część zdjęć spod granicy trzeba było przenieść na Mazowsze. Szkoda, bo pierwotny teren w Bieszczadach do wybudowania dworku był naprawdę wybitny - mówiła producentka.

Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza. Krzysztof Kapica

O filmie:

Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (Jacek Braciak), który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo (Jason Mitchell). Tropem Kościuszki wraz z listem gończym podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin (Robert Więckiewicz), który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię. W tym samym czasie młody chłop, Ignac (Bartosz Bielenia), szlachecki bękart, marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego (Andrzej Seweryn), który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem (Piotr Pacek), który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli.

Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki Ignac spotyka na swojej drodze Domingo, a między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej (Agnieszka Grochowska), gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania. Gdy nadejdzie chwila próby, Ignac będzie musiał wybrać – czy dalej podążać za swoim herbowym marzeniem i dziedzictwem ojca, czy też przyłączyć się do „Kosa” Kościuszki i walczyć z nim o najwyższą stawkę.

Producentami obrazu są Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham ze studia Aurum Film oraz Daniel Baur z niemieckiej grupy K5 International. Produkcję zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Podkarpackiego w ramach Podkarpackiego Regionalnego Funduszu Filmowego. Film jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego
Reżyser Paweł Maślona, producentka Aneta Hickinbotham, aktorzy: Łukasz Simlat, Robert Więckiewicz i Matylda Giegżno byli w piątek wieczorem gośćmi rzeszowskiego Kina Zorza. Krzysztof Kapica

Producenci: Leszek Bodzak, Aneta Hickinbotham/Aurum Film („Żeby nie było śladów”, „Boże Ciało”, „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją”, „Ostatnia Rodzina”), Daniel Baur/K5 International („Paterson”)

Reżyseria: Paweł Maślona („Atak paniki”, „Motyw”).

Zdjęcia: Piotr Jr Sobociński („Hiacynt”, „Boże ciało”).

Obsada: Bartosz Bielenia („Prime Time”, „Boże Ciało”), Jacek Braciak („Żeby nie było śladów”, „Kler”), Robert Więckiewicz („Wesele 2”, „Żeby nie było śladów”), Jason Mitchell („Straight Outta Compton”, „Kong. Wyspa Czaszki”), Agnieszka Grochowska („Fucking Bornholm”, „Żeby nie było śladów”), Łukasz Simlat („Furioza”, „Amok”), Piotr Pacek („Sexify”, „Król”), Andrzej Seweryn („Rojst”, „Ostatnia Rodzina”), Matylda Giegżno („Powrót”, „Klangor”).

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24