- Nie pracowałam nigdy w branży gastronomicznej - mówi kobieta. - Ale pierogi zawsze umiałam i lubiłam robić.
Na pomysł otworzenia pierogarni wpadła zeszłej zimy. Interes pomagała jej rozkręcić koleżanka Marzena Kulikowska, która zwolniła się ze Stomilu. - Nie wspominam źle pracy w zakładzie, ale chciałam być niezależna - podkreśla.
Pani Renata wzięła kredyt dla bezrobotnych. Zakupiła potrzebne sprzęty i wydzierżawiła malutkie pomieszczenie, w którym przygotowywane są pierogi. Malutki pawilonik znajduje się naprzeciw Autosanu.
- Referencje wystawili nam mężowie, a także dzieci. Im zawsze nasze pierogi smakowały - śmieje się pani Marzena.
Kobiety, oprócz najbardziej znanych pierogów, czyli ruskich, postanowiły wprowadzić do oferty również pierogi o innych smakach. Zaczęły eksperymentować w kuchni. W ramach tych eksperymentów zorganizowany dla znajomych "pierogowe" przyjęcie, na którym podawano tylko te specjały. - Znajomym nasze pierogi naprawdę bardzo smakowały - podkreślają obie panie.
Kobiety nie serwują jedzenia na miejscu, bo w maleńkim pawiloniku nie ma miejsca na jadłodajnię. No, chyba że ktoś ma strasznego smaka, wtedy może zjeść porcyjkę na zewnątrz, stojąc przy okienku.
- Ze względu na warunki lokalowe, jesteśmy nastawione na bezpośredni kontakt z klientem. Dowozimy pierogi na telefon - mówi pani Renata.
Interes powoli się rozwija. - Kokosów na tym na razie nie sposób zbić, bo należy włożyć większe pieniądze w promocję - podkreśla właścicielka.
Pierogarnia "Maryna" serwuje 10 rodzajów pierogów. Oprócz ruskich, są to pierogi z kapustą słodką, kiszoną, ze szpinakiem, brokułami, owocowe, w tym z jagodami, jabłkiem i śliwką kalifornijską. Klienci mają do wyboru pierogi z mąki białej, jak i razowej.
Porcja ruskich, czyli 12 sztuk, kosztuje 6 zł. Te bardziej wyszukane są po 8 zł, a jagodowe po 9 zł.
Przed świętami rozpoczął się większy ruch w interesie. Pierogi zamawiają zakłady pracy i szkoły na spotkania opłatkowe. - Mamy już zamówień na około 1000 sztuk, ale lista jest jeszcze otwarta i zamówienia wciąż spływają - podkreśla właścicielka.
Dziennie pierogarnia sprzedaje około 300 pierożków. - Klienci najbardziej lubią ruskie - zauważa pani Renata.
- Wielu z nich wraca po raz drugi i kolejny. To znaczy, że im smakują. To jest najważniejsze - docenia przywiązanie klientów jej koleżanka.
- O tak, niektóre starsze gospodynie mówią, że nasze pierogi są prawie tak samo dobre, jak ich - mówi ze śmiechem właścicielka. - U nas ciasto też jest wyrabiane ręcznie, a nie maszynowo.
- Wkładamy w to serce - przekonuje pani Marzena. - Dlatego nasze pierogi są tak dobre.
.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć