Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roland Garros. Iga Świątek wygrała z Amerykanką Jessicą Pegulą i jutro zmierzy się o finał French Open z Darią Kasatkiną

JacK
Iga Świątek prowadzi po pierwszym secie z Amerykanką Jessicą Pegulą w ćwierćfinale Roland Garros
Iga Świątek prowadzi po pierwszym secie z Amerykanką Jessicą Pegulą w ćwierćfinale Roland Garros AP/EASTNEWS
W ostatnim meczu ćwierćfinałowym turnieju Rolanda Garrosa zmierzyły się numer jeden światowego rankingu Iga Światek i jedenasta na liście WTA, Amerykanka Jessica Pegula. Polka zwyciężyła 6:3, 6:2 po godzinie i 31 minutach zmagań. Było to 19 zwycięstwo naszej rakiety w historii swoich występów we French Open.

Obie tenisistki dotychczas zmierzyły się ze sobą dwukrotnie. Pierwszy mecz w City Open w Waszyngtonie w 2019 roku wygrała Pegula 5:7, 6:4, 6:1, drugi, który odbył się równo dwa miesiące temu, 1 kwietnia, w półfinale tegorocznego Miami Open, zwyciężyła Iga 6:2, 7:5.

Świątek przed ich trzecim meczem i pierwszym na kortach ziemnych chwaliła Amerykankę:

- Znam jej grę. Na korcie ziemnym jednak mecz między nami będzie wyglądał inaczej niż na betonie. Jest bardzo atletyczna. Zaczęła grać bardzo ofensywnie i bardzo dobrze. Muszę być odpowiednio nastawiona i maksymalnie skupiona na swojej grze – powiedziała nasza „Maszyna z Raszyna”.

Pegula naszej najlepszej rakiecie również nie szczędziła komplementów:

– Jestem podekscytowana możliwością gry z Igą. Jest teraz najlepsza na świecie, jest liderką światowego rankingu. Dlatego chcę sprawdzić swoje umiejętności z tak dobrą tenisistką, ale to wciąż będzie olbrzymie wyzwanie – przyznała Jess.

Zarówno Świątek jak i Pegula przystąpiły do spotkania po długich trzysetowych bojach w poprzedniej rundzie. Iga pokonała Chinkę Qinwen Zheng 6:7 (5), 6:0, 6:2, a Jess – Rumunkę Irinę-Camelię Begu 4:6, 6:2, 6:3.

Pierwsze podanie Peguli wygrała Iga, kolejne dwie piłki należały do Amerykanki, ale Iga zdołała przełamać rywalkę i zapisać sobie pierwszego gema, trwającego 4 minuty. Przy swoim serwisie raszynianka prowadziła już 40-0, ale Jessica odrobiła straty i zaliczyła breakpoint powrotny. Następnie potrzymała podanie 28-letnia „JP”. Kolejny gem błyskawicznie rozstrzygnęła nasza 21-latka, ale przeciwniczka odpowiedziała tym samym przy swoim podaniu. Później wyrównała Iga na sucho. W siódmym gemie Polka miała dwie okazje na przełamanie i już przy pierwszym podaniu tego dokonała. Przy tej piłce błąd popełnił... sędzia, który nie dostrzegł dwukrotnego obicia piłki od kortu podczas wybronienia skrótu przez Igę. W kolejnym gemie nasza najlepsza rakieta podwyższyła przewagę do dwóch punktów. Dziewiąty gem też należał do Igi i pierwszego seta, trwającego 45 minut, wygrała 6:3.

Drugi set także rozpoczął się od dominacji naszej zawodniczki. Zaliczyła swoje podanie, ale potem Pegula, tak jak w pierwszym secie przełamała Igę. Był to pierwszy wygrany gem Amerykanki po pięciu podaniach Polki. Po jednym z najdłuższych gemów meczu Świątek dopisała sobie kolejny punkt, co skwitowała znanym już okrzykiem „Jazda!”, pobudzającym siebie do walki. Pomogło jej to w przełamaniu i odskoczeniu od rywali na dwa punkty. Następny gem wygrała na sucho, ale w kolejnym Jessice udało się zmniejszyć przewagę Igi. Był to jednak łabędzi śpiew Peguli, bowiem naładowana energią „Maszyna z Raszyna” weszła na wyższe obroty i całkowicie odebrała przeciwniczce ochotę do walki. Iga w ósmym gemie miała trzy piłki meczowe, ale Amerykanka doprowadzała do wyrównania, cierpliwie broniąc się przed porażką. Dopiero czwarty meczbol przyniósł Polce piąte zwycięstwo w tegorocznym French Open.

– Jak przyjeżdżam na Rolanda Garossa, to czuję ogromną motywację, ale i też trochę większą presję, więc to, że mogłam wygrać już pięć meczów, jest dla mnie super – powiedziała zwyciężczyni Eurosportowi. – Wielkie Szlemy rządzą się swoimi prawami, więc cieszę się, że nawet tutaj mogę być solidna. Nawet jak się ma dużą przewagę, to najtrudniejszą rzeczą jest wygrać ostatniego gema i dopiąć dobrym wynikiem seta, co nie udało mi się przeciwko Qinwen albo Kovinić. Cieszę się, że dzisiaj byłam solidna do końca i nie dałam rywalce właściwie wejść w mecz.

Świątek zmierzy się jutro, 2 czerwca, w walce o finał French Open z Rosjanką Darią Kasatkiną, która pokonała w ćwierćfinale swoją rodaczkę Weronikę Kudiermietową 6:4, 7:6 (5).

– To prawda, że z Kasatkiną mam niezłe wspomnienia, ale szczerze mówiąc każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Czasami wręcz, znając styl gry przeciwnika, bywa znacznie ciężej, bo można spodziewać się czegoś innego. Na pewno ona też zmieniła swoją grę, jeśli chodzi o dostosowanie się do mączki, więc będę musiała na nowo taktycznie się przygotować. Generalnie cieszę się, że ten mecz jest jutro, bo lubię być w takim meczowym rytmie – przyznała nasza najlepsza tenisistka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Roland Garros. Iga Świątek wygrała z Amerykanką Jessicą Pegulą i jutro zmierzy się o finał French Open z Darią Kasatkiną - Sportowy24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24