Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rówieśnik poderżnął Andrzejowi gardło

Bartosz Bącal
Wczoraj 16-letni Andrzej G. z pow. limanowskiego leżał na intensywnej terapii.
Wczoraj 16-letni Andrzej G. z pow. limanowskiego leżał na intensywnej terapii. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Krwawe porachunki w schronisku. Osadzony próbował zabić kolegę z grupy.

Błyskawiczna reakcja wychowawców ocaliła życie 16-letniemu Andrzejowi G. Kawałkiem lustra tętnice na szyi przebił mu inny podopieczny Schroniska dla Nieletnich w Łańcucie.

Poniedziałek. Ok. godz. 20. Wychowankowie Schroniska dla Nieletnich w Łańcucie są już po kolacji. 6-osobowa grupa chłopców, pod tzw. specjalnym nadzorem, jest w świetlicy. Pod okiem wychowawcy spędzają wolny czas.

Jego chwilową nieobecność wykorzystuje 16-letni Sebastian K. z Sosnowca. Podbiega do Andrzeja G. i ostrym narzędziem dźga go w szyję. Trafia w okolicę tętnicy. Na sali wybucha panika. Chłopak mocno krwawi. Pracownicy schroniska podejmują akcję ratunkową.

Uratowali mu życie

16-latek trafia do Szpitala Miejskiego w Rzeszowie. Operacja trwa kilka godzin.

- Miał głęboką ranę szyi, z uszkodzoną tętnicą wewnętrzną, drobne rany z tyłu głowy. Takie rany z reguły są śmiertelne. O jego życiu zadecydowała fachowa pomoc pracowników schroniska. Przy uszkodzeniu tętnicy cała krew wypływa z organizmu w 10 minut - mówi Stanisław Czyżyk, ordynator Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej Szpitala Miejskiego w Rzeszowie.

Stan Andrzeja lekarze określali wczoraj po południu jako stabilny. Niestety zachodzi podejrzenie, że uszkodzony został centralny układ nerwowy.

Przygotował się

Wczoraj prokurator przesłuchiwał dyrektora i pracowników schroniska.

Najprawdopodobniej Sebastianowi K. postawiony zostanie zarzut usiłowania zabójstwa.

Jak doszło do tragedii? Wszystkie pomieszczenia w schronisku są monitorowane. Sebastianowi K. udało się jednak wyrwać kawałek lustra w łazience.

- Przygotował się do napaści. Szkło miał owinięte materiałem tak, żeby się nie skaleczyć - mówi sierż. sztab. Mariusz Stanio, rzecznik łańcuckiej policji.

Robert Tendaj, dyrektor łańcuckiego schroniska we wczorajszej wypowiedzi dla Telewizji Rzeszów podkreślał, że wcześniej między chłopcami nie było żadnych konfliktów.

- Napastnik trafił do izolatki. Jest pod stałym nadzorem. Nie był jeszcze przesłuchiwany - mówi Stanio.

- Sprawę przekazaliśmy do łańcuckiego Sądu Rodzinnego - dodaje Anna Babiarz, prokurator rejonowy w Łańcucie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24