Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z WIESŁAWEM RADOMSKIM, wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej

Tomasz Szeliga
Daniel Castellani to człowiek o wielkiej kulturze osobistej - mówi szef podkarpackiej siatkówki Wiesław Radomski
Daniel Castellani to człowiek o wielkiej kulturze osobistej - mówi szef podkarpackiej siatkówki Wiesław Radomski Paweł Bialic

- Podobały się panu mistrzostwa świata? Znam mnóstwo osób, które - oburzone ustawianiem spotkań - przestały je oglądać.

- Obowiązujący podczas imprezy system był chory. Wypaczał sens rywalizacji. Znany był już jednak od trzech lat. Bo wtedy właśnie ówczesny szef światowej federacji Ruben Acosta popełnił błąd, przystając na propozycję Włochów. W mistrzostwach drużyny zaczęły kalkulować, wybierać sobie przeciwników. Jestem przekonany, że Brazylia celowo przegrała z Bułgarią po to, żeby pokazać światu, że mamy do czynienia z wielkim bublem.

- Splamili się też inni giganci - Rosja i Serbia. Polacy tak nie postąpili. Dobrze zrobili?

- Bardzo dobrze. Jechali do Włoch po medal, otwarcie opowiadali, że tworzą mocny zespół i nikogo się nie obawiają. Dlaczego zatem mieliby kalkulować?

- "Gazeta Wyborcza" napisała, że włoski regulamin to nie tylko wymysł gospodarzy i FIVB, ale również liczących się federacji. Najprawdopodobniej i polskiej.

- Nie chce mi się w to wierzyć. Tym bardziej, że gdy rządził Acosta, inni nie mieli nic do powiedzenia. To Meksykanin o wszystkim decydował. Tak czy owak, następny mundial będzie już sprawiedliwy. Liczyć się będzie każde zwycięstwo.

- Rozwikłał pan już tajemnicę drastycznego spadku formy Polaków w meczach z Brazylią i Bułgarią?

- Wszyscy byliśmy i chyba nadal jesteśmy w szoku. Tym bardziej, że trener Daniel Castellani przekonywał, iż drużyna jest zdrowa i dobrze przygotowana do turnieju. To samo opowiadali zawodnicy. 19 października Castellani złoży raport i poda, mam nadzieję, przyczyny porażki. Potem 7-osobowe prezydium zarządu PZPS zadecyduje, czy dać mu drugą szansę. Nie chcieliśmy podejmować decyzji pod wpływem emocji, bo w tak delikatnej sprawie pośpiech jest złym doradcą. Mimo nacisków ze strony "fachowców", którzy domagali się zwolnienia selekcjonera i wyrzucenia z kadry kilku siatkarzy.

- Pan darzy Castellaniego wielką sympatią. Będzie pan głosował za Argentyńczykiem?

- Daniel to uroczy człowiek o wielkiej kulturze osobistej. Można z nim porozmawiać na każdy temat, zawodnicy stoją za nim murem. Ale to nie oznacza, iż jego szanse rosną. Za tydzień wszystko będzie jasne.
Szef związku Mirosław Przedpełski otwarcie mówi, że Castellani dawał swoim podopiecznym za dużo swobody i że jeśli zostanie na stanowisku, w kadrze musi zapanować większa dyscyplina. Podoba mi się ten pomysł, bo polscy zawodnicy chyba nie dorośli do tego, by w stu procentach traktować ich po partnersku. Wszyscy byli z Danielem na "ty", a ja uważam, że dystans powinien być zachowany. Zawodnik musi czuć respekt, znać granicę, której nie wolno mu przekroczyć. Castellaniemu ciężko będzie wprowadzić większą dyscyplinę. Zawsze łatwiej popuszczać lejce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24