Rzeszów: Pierścionek z brylantem za dwa baki benzyny

Dzięki temu ma już wyrobioną markę i stałych klientów.

_– Moja filozofia jest bardzo prosta _– mówi. – Chodzi mi głównie o to, aby stworzyć klientom jak największy komfort kupowania, a nie tylko wydrzeć im z kieszeni pieniądze. Dzięki temu mogą u mnie ludzie bardzo różnie sytuowani finansowo. Mówiąc obrazowo np. złoty pierścionek z brylantem to równowartość ceny dwóch baków benzyny.

Kolejny salon

Pan Adam niedawno otworzył kolejny salon, bo inaczej go nazwać nie można, położony dokładnie naprzeciwko tego starego. Można w nim kupić wyroby ze złota, w których są wkomponowane diamenty.

Obie placówki dosłownie przyciągają wzrok swą niezwykle bogatą aranżacją wnętrz. – Klient wchodząc do sklepu – mówi właściciel – musi wiedzieć, że to on jest tu najważniejszy.

Liczy się to, aby zaoferować mu nie tylko dobry towar, ale także właściwie go obsłużyć. Przykładam do tego ogromną wagę i dlatego np. w każdej z moich placówek znajduje się np. stolik, przy którym można wygodnie usiąść i zastanowić się nad dokonaniem wyboru najbardziej właściwego asortymentu.

Jest w czym wybierać

A jest w czym wybierać. Konkurencja w tej branży jest ogromna i liczy się zarówno jakość, jak i kultura obsługi właśnie. Pan Adam oferuje towar najwyższej jakości tworzony wyłącznie przez krajowych wytwórców. Wśród klientów znajdują się także obcokrajowcy, którzy nie mogą znaleźć słów uznania na widok ekskluzywnego wystroju obu salonów.

Dla właściciela to z jednej strony powód do dumy, ale najbardziej denerwuje go to, kiedy dziwią się, że podobna placówka znajduje się w t a k i m Rzeszowie.

_– Dlaczego nie? Czy Rzeszów ma być gorszy od Warszawy czy innych miast? _– pyta retorycznie pan Adam.