Nowe zasady kursów śmieciarek obowiązują od początku maja. Mówiąc najprościej, przyjeżdżają one radziej po te śmieci, które w odróżnieniu od resztek jedzenia i środków higieny osobistej nie psują się. Liczbę kursów zmniejszono po to, aby opłaty za wywóz śmieci wzrosły jak najmniej. A podwyżkę podyktowały nowe zasady segregacji, wynikające z przepisów unijnych. Zgodnie z nimi, zamiast dwóch dotychczasowych frakcji mieszkańcy muszą teraz wyselekcjonować aż pięć, a odpady w dużej części trzeba spalić, co jest droższe od dotychczasowej ceny składowania ich na wysypisku.
Nie ma miejsca na odpady
- Urzędnicy i radni z pewnością chcieli dobrze, ale czas pokazuje, że ich decyzja była błędna. Śmiecie są odbierane zbyt rzadko. Co z tego, że cena wywozu jest nieco niższa, skoro na osiedlach panuje bałagan. Trzeba to jak najszybciej naprawić, bo jest coraz cieplej, a resztki jedzenia i odpadów zalegające w śmietnikach przyciągną robactwo i szczury – komentuje pan Mateusz.
Pergole i kubły wypełnione odpadami po brzegi to problem wszystkich miejskich osiedli. – Obok naszego bloku pojemniki stoją „pod chmurką” przy placu zabaw dla dzieci. Jak jest mocniejszy wiatr, to podnosi klapę pojemnika i odpady rozrzuca naokoło. Rada Miasta ustaliła podobno terminy odbioru odpadów/plastiki, papier/ 2 razy w miesiącu 8 i 22. U nas pojemniki są zapełnione po 3 dniach – pisze pan Stanisław, mieszkaniec bloku nr 13 przy ul. Wincentego Pola.
Na osiedlu „Projektant” nie jest lepiej. - W pergoli mieliśmy trzy duże kubły i już wtedy śmieci się w nich nie mieściły. Co zrobiło MPGK? Otóż zabrało jeden duży kubeł i wstawiło zamiast niego dwa mniejsze, na papier i odpady bio. Efekt jest taki, że teraz już nic się nie mieści i ludzie wrzucają worki gdzie popadnie. Segregacja? W tych warunkach to fikcja – mówi mieszkaniec z ulicy Bieckiej.
- Miało być lepiej, a jest dramat. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do segregacji odpadów na mokre i suche i szło im to coraz lepiej. A teraz na pięć frakcji i tak mało kto je dzieli, a dodatkowo i tak wszystko jest wymieszane w śmietnikach, bo na poszczególne frakcje nie ma miejsca. Idę do śmieci z workiem suchych odpadów, a kiedy kubeł jest zapełniony po sufit pergoli, mam do wyboru: rzucić je na ziemię, albo do drugiego kubła, na odpady mokre. Tak źle i tak źle. Czy takie warunki zachęcają do segregacji? – pyta czytelniczka.
Będą zmiany
Skargi mieszkańców docierają do radnych i urzędników, którzy przyznają, że problem jest poważny. Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa zapowiada, że w zasadach zbiórki odpadów będą zmiany.
- Pracownicy urzędu analizują sytuację i sprawdzają, jak z problemem radzą sobie inne polskie miasta. Postaramy się jak najszybciej przenieść na nasz grunt sprawdzone zasady, które podejrzymy w Polsce – zapewnia rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Zmiana częstotliwości wywozu odpadów będzie jednak wymagać podjęcia uchwały przez radnych. Nie wiadomo, czy uda się ją przygotować przed wakacjami.
Duże inwestycje w MPWiK w Rzeszowie
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać