Rzeszowski AZS na koniec I rundy ograł Ostrovię

Przewaga wzrostu, siły, doświadczenia przez 3 kwarty nie była przez liderki należycie wykorzystywana. Niby panowały na deskach (w zbiórkach aż 45 do 21), ale nie owocowało to w ataku tak, jak powinno. Inna rzecz, że Ostrovia, jak na tak młody skład, pokazała się jako zespół zgrany i pewny swoich umiejętności.

- Nie przypadkowo wygrały 6 meczów - zauważał trener AZS-u, który już po 5 minutach poprosił o czas.

Po 20. minutach zaliczka rzeszowianek wynosiła tyle, co nic (37:36). Po zmianie stron AZS znowu długo był na niewielkim minusie, ale w przerwę przed IV kwartą w naszym obozie nastroje były niezłe, bo AZS wyszedł na 4-punktowe prowadzenie (52:48). W kwarcie nr 4 "akademiczki" poszły za ciosem i pokazały swój poziom. Twarda defensywa, przechwyty były zamieniane na skuteczne kontry, atak pozycyjny też zaskoczył. W 36. min (62:52) coach Ostrovii wziął czas. Na nic. AZS odzyskał pasję w grze, przewaga rosła i wyniosła ostatecznie 18 "oczek". .
AZS OPTeam RES-DROB RZESZÓW - OSTROVIA 76:58 (19:23, 18:13, 15:12, 24:10)
AZS: Rafałowicz 6 (5 as.), Włodarz 8, Łodygowska 11, Bibrzycka 16 (5 as.), Rosochacka 11 (8 zb.) oraz P. Misiek 14 (7 zb., 7 prz.), Furdak 0, Miszczuk 6, Arodź 4 (4 as.).
OSTROVIA: Cebulska 5 (3 as.), Krzyżaniak 9 (1x3, 4 zb., 3 as.), A. Misiek 8 (1x3), Krygowska 11 (2x3), Kaczmarek 15 (1x3, 4 zb.) oraz Paździerska 6 (3 as.), Nowicka 4 (1x3), Czaska 0, Klimczak 0, Parysek Skrzyczpczak 0. WIDZÓW: 150.

Szerzej o meczu w poniedziałkowym stadionie.