Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są zarzuty ws. wypadku w urzędzie. Patryk z Jasła cudem uniknął śmierci

Jakub Hap
Jakub Hap
archiwum Polska Press
Jest przełom w ciągnącym się od czterech lat śledztwie w sprawie tragedii, jaka rozegrała się w jasielskim urzędzie miasta w lipcu 2017 r. Prokuratura uznała, że za wypadek, który podczas prac termoizolacyjnych omal nie zakończył życia młodego jaślanina powinien odpowiedzieć kierownik budowy.

Przypomnijmy: 25-letni dziś Patryk Jamuła, jako pracownik firmy budowlanej, która ocieplała ostatni strop gmachu magistratu stanął na płycie gipsowo-kartonowej osłaniającej wlot szybu windy (o czym nie wiedział) i poleciał w dół. Uderzając o dach windy, która znajdowała się dziewięć metrów niżej, oraz elementy konstrukcji szybu, doznał m.in. złamania kręgosłupa, wstrząśnienia mózgu, zmiażdżenia kości lewej ręki i złamania prawej łopatki w kilku miejscach. To, że przeżył, i nie wylądował na wózku było cudem. Rdzeń kręgowy nie został naruszony, konieczne były jednak operacje nadgarstka oraz łopatki. Udały się, lecz pomimo wielomiesięcznej rehabilitacji Patryk cały czas zmaga się z problemami zdrowotnymi. Pogodził się już z tym, że przez koszmarny wypadek nie będzie mu dane spełnić piłkarskich marzeń, do czego dążył, grając w Czarnych.

Jamuła nie ma wątpliwości, że to nie on ponosi winę za to, co się stało. Kto zawinił – odpowiedź na to pytanie miało dać śledztwo, wszczęte jeszcze w 2017 r. w Jaśle i przekazane Prokuraturze Rejonowej w Krośnie. Kilkanaście miesięcy temu zostało umorzone, bo prokurator nie znalazł podstaw do tego, by kogokolwiek za dramat w ratuszu ścigać. Dzięki zażaleniu od tej decyzji złożonym przez Patryka wznowiono je, ale na wiele miesięcy utknęło w martwym punkcie. Powód - brak opinii biegłego, która miała być kluczowa w kontekście ewentualnego postawienia komuś zarzutów. Kilka tygodni temu opinia w końcu wpłynęła do prokuratury, co zaowocowało długo wyczekiwanym przełomem w sprawie. Nastąpił w ostatni wtorek.

- Zostały postawione zarzuty kierownikowi budowy, o czym z art. 220 par. 1 i art. 157 par. 1 i 3 Kodeksu karnego. Głównym zarzutem jest brak odpowiedniego nadzoru nad wykonywaniem robót, w szczególności zarzucono temu kierownikowi niewłaściwą organizację pracy, nierzetelne przejęcie terenu tej budowy i niezapoznanie się szczegółowo z miejscem zleconych robót. Michał W., mieszkaniec powiatu jasielskiego, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył w tej sprawie wyjaśnienia

– tłumaczy Sławomir Merkwa, zastępca prokuratora rejonowego w Krośnie.

Nasz rozmówca nie wyklucza, że tylko Michał W. odpowie za wypadek. Śledczy nie wykluczają zarzutów dla innych osób mających związek ze sprawą. Podkreślają jednak, że postępowanie zbliża się do końca.

- Choć zarzuty, wynikające z opinii, którą uzyskaliśmy zostały postawione dopiero dzisiaj, to została nam już praktycznie tylko czynność zapoznania podejrzanego z materiałami postępowania i zakończymy je

- podkreśla Merkwa. Dodając, że prawdopodobieństwo postawienia jedynego jak na razie podejrzanego w stan oskarżenia niemal „graniczy z pewnością”.


**ZOBACZ TAKŻE:

Do tematu wrócimy. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto