Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanok lepszy w karnych. W finale 1:1

Z Tychów Waldemar Mazgaj i Miłosz Bieniaszewski​
Tomasz Sowa
Sanoccy hokeiści, choć dobrze grali tylko przez jedna tercje, wywieźli cenna wygraną z Tychów 2-1 i w finałowej rywalizacji sanocko-tyskiej jest 1:1.

Z dwoma zmianami w formacjach (Martin Vozdecky za Marka Strzyżowskiego w pierwszym ataku i Bartłomiej Pociecha za Stanislava Hudeca w trzeciej obronie), a przede wszystkim z większą dyscypliną i asekuracją zagrali sanoczanie w drugim meczu. Wiedzieli, że wynik 0:2 w rywalizacji będzie bardzo trudno odwrócić.

Przy dużej agresji z obu stron i kilku bójkach to gracze Ciarko w pierwszej tercji osiem minut grali w osłabieniu, w tym 70 sekund w pięciu na trzech. John Murray był ostrzeliwany z każdej strony, z bliska i daleka, ale zachowywał pełną czujność.

Właśnie podczas osłabień Martin Vozdecky i Krzysztof Zapała jechali sam na sam ze Stefanem Zigardym; Czech uderzył tuż obok słupka, "Kazek" zjechał za bardzo do boku i posłał krążek wzdłuż bramki.

Pierwszą przewagę goście zaczęli 11 sekund przed przerwą. W II odsłonie, podczas osłabienia, gole dla GKS-u mogli i powinni strzelić Marcin Kolusz i Tomasz Malasiński, ale brakło im precyzji.

Kolejne osłabienie (Rafał Ćwikła za wystrzelenie krążka poza lodowisko w niegroźnej sytuacji) nie uszło już sanoczanom na sucho; Łukasz Sokół z okolic bulika "przestrzelił" w końcu "Jaśka Murarza", który mógł się lepiej zachować w tej sytuacji.

Przyjezdni wreszcie się otworzyli - były dobre okazje Mike Bayrsacka, Vojtka Kloza Marcina Białego, ale tez nadziewali na kontry; Radosław Galant w czystej sytuacji złamał kij, Jarosław Rzeszutko zgubił krążek, aż cztery razy z bliska uderzał Adrian Parzyszek, raz Jan Steber, Josef Vitek i Mikołaj Łopuski, ale górą był bramkarz Ciarko.

Nie pomógł nawet czas, wzięty przez Miroslava Frycera już w 27. min; nadal irytowała nieporadność w rozgrywaniu przewag, straty krążka w dryblingu, wrzutki krążka pod bramkę i brak strzałów. Nawet agresywna gra przy bandach kończyła się zwykle... wygraną tyszan. Zabrakło sił? - Mnie to wygląda na brak wiary w to, że możemy Zigardiemu strzelić gola - mówił Waldemar Bukowski, prezes Ciarko, który razem z żona obserwował mecz z trybuny honorowej za... bramką.

Nastroje zmieniły się diametralnie 94 sekundy po przerwie, a prezes Bukowski krzyczał na trybunie "STS, STS". "Zmodyfikowany", jak wszystkie, czwarty sanocki atak przeprowadził wzorową kontrę, którą strzałem do odsłoniętej bramki zakończył Ćwikła. Stefan Zigardy skapitulował po 251 minutach i 59 sekundach!

W trzeciej tercji to goście wyglądali lepiej, ale w końcówce znów Murray podtrzymał wynik. Obronił strzał Jakuba Witeckiego z bekhendu, Po ładnej akcji Rafał Dutka spomiędzy bulików wystrzelił petardę, że krążek omal nie zrobił dziury w bandzie.

W 53. min Zapała powędrował na ławke kar i gospodarze zwietrzyli szanse, praktycznie przez dwie minuty nie wyjeżdżali z tercji ataku, ale tylko Malasiński miał szansę, by pokonać bramkarza - źle strzelał i dobijał z najbliższej odległości.

Im bliżej końca tym drużyny grały bardziej uważnie; na pół minuty przed końcem akcję meczu miał Zapała, ale uderzył za lekko i Zigardy obronił.

W dogrywce pierwszy groźny strzał oddał Steber. Po chwili na ławkę kar powędrował Adam Bagiński, ale goście nie potrafili oddać strzału, choć sprawnie założyli "zamek" i potrzebne były karne. Jedyną bramkę strzelił w nich Ćwikła.

Do rozstrzygnięcia potrzebne były aż karne. Jedyną bramkę strzelił w nich Ćwikła, a Murray obronił uderzenia Mikołaja Łopuskiego, Josefa Vitka i Marcina Kolusza. W całym meczu obronił aż 72 strzały z 73! I jeszcze trzy karne.

- Zasłużyliśmy na tę wygraną - skwitował Ćwikła.

Teraz rywalizacja przenosi się do Sanoka. Mecze w piątek o 18.30 i sobotę o 15. Transmisja w TVP Sport i TVP Rzeszów.

GKS Tychy - Ciarko PBS Bank Sanok 1-2 po karnych (0-0, 1-0, 0-1 - 0-0, 0:1)

Stan rywalizacji play-off (do 4 wygranych): 1:1

1-0 Sokół (24 w przewadze, Vitek i Havlik)
1-1 Ćwikła (42, Strzyżowski i Kostecki)
1-2 Ćwikła (karny)

GKS Tychy: Zigardy - Havlik, Sokół; Mojzis, Wanacki; Sulka, Kotlorz; Gwiżdż, J. Sowa - Malasiński, Bagiński, Vitek; Łopuski, Rzeszutko, Kolusz; Guzik, Parzyszek, Steber; Witecki, Galant, Baranyk. Trener Jiri Sejba.

Ciarko PBS: Murray - Richter, Kloz; Dutka, Besch; Rąpała, Pociecha oraz Hudec - Vozdecky, Mahbod, Sinagl; Strzyżowski, Zapała, Biały; Bayrack, Wilusz, Danton; Mermer, R. Ćwikła, Kostecki oraz H. Demkowicz. Trener Miroslav Frycer.

Sędziowali Kępa (Nowy Targ) i Wolas (Oświęcim). Kary: 16 - 20 minut. Widzów 3000.

W pierwszym meczu o brąż: JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 3-0 (0-0, 1-0, 2-0) * play-off do 3 wygranych: 2:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24