Ścieki mogły zatruć wodę pitną

Staw po raz kolejny ostał zatruty w ub. tygodniu. - Zatruły go ścieki organiczne, które wpłynęły z nielegalnego kolektora -mówi Leszek Dąbal, główny specjalista Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie. - Były to odpadki z przetwórstwa rolno - spożywczego, które gnijąc doprowadziły do odtlenienia wody i spowodowały śnięcie żyjących tam ryb.
Stawy przy al. Jana Pawła II należą do Skarbu Państwa, jednak pozostają w dzierżawie wieczystej Firmy Oponiarskiej "Dębica" a użytkuje je Polski Związek Wędkarski. Straty jakie poniósł PZW wynoszą 6 tys. zł. Aby przywrócić życie w stawie związek musi zainwestować 30 tys. złotych.
- Związek zasypał kolektor piachem i jeżeli truciciel jeszcze raz wyleje ścieki, wypłynął one studzienką kanalizacyjną na al. Jana Pawła II - mówi Dąbal. - Podczas powodzi ścieki ze stawu mogły wypłynąć do Wisłoki oraz przedostać się do wód gruntowych, z których miasto czerpie wodę pitną.
Podczas kontroli WIOŚ w Rzeszowie, prowadzonej wspólnie z Urzędem Miasta, okazało się, że kolektor jest samowolą budowlaną, dlatego sprawą zajmie się także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
- Kolektor miał być zlikwidowany już w 1983 r. - mówi Dąbal. - Wówczas wydano decyzję o jego likwidacji. Najbardziej jednak niebezpieczne jest to, że istnieje zagrożenie zanieczyszczenia ujęcia wody pitnej, oddalonego o 20 metrów. Podłoże w stawie jest żwirowe i skażona woda może przeniknąć do wód gruntowych. Na szczęście przeprowadzone badania nie wykazały obecności ścieków w ujęciu wody pitnej.