- Internet podaje, że grałeś tylko w polskich klubach, więc zanim pomówimy o sensacyjnej wygranej Gruzji, powiedz, w jakim stopniu identyfikujesz się z tą reprezentacją.
- Bardzo mocno. Urodziłem się wprawdzie na Mazurach (w Ełku – red.), mieszkam w Polsce, mama jest Polką, za to ojciec Gruzinem, a brat mieszka w Tbilisi. Kibicowałem Gruzji, ale wcześniej równie mocno trzymałem kciuki za Polskę.
- Gdzie oglądałeś mecz z Portugalią?
- W Warszawie, w strefie kibica. Zaprosiłem paru kolegów, dookoła było też sporo Gruzinów, dużo ładnych Gruzinek. Kwaracchelia szybko zdobył bramkę, więc atmosfera od początku była gorąca i wesoła.
- Jak się poczułeś, gdy sędzia skończył mecz?
- Wielka, wielka radość. Przecież Gruzja debiutuje na Euro. Ma tylko kilka milionów mieszkańców, w sumie niewiele więcej niż żyje w Warszawie. Drużynie nikt nie dawał szans na wyjście z grupy, więc trudno się dziwić, że Gruzini szaleli ze szczęścia.
- W Tbilisi ludzie wyszli nocą na ulicę.
- Nic w tym dziwnego. To inna kultura, inne temperamenty. Jak jest się z czego cieszyć, Gruzini tańczą, śpiewają, płaczą ze wzruszenia. Myślę, że gdyby Polska osiągnęła podobny sukces, w Warszawie nie byłoby aż tak wesoło.
- To zwycięstwo to jednorazowy wyczyn?
- Niekoniecznie. Warto przecież przypomnieć mecz z Turcją. Działo się w nim bardzo dużo. Gruzja przegrała 1-3, ale miała wiele fajnych okazji bramkowych. Remis był spokojnie w zasięgu, a może nawet coś więcej.
- Jaki status w Gruzji ma piłka nożna. Jest sportem numer jeden?
- Wiadomo, że mecze piłkarskie mają największa widownię ze wszystkich dyscyplin, ale nie mniej popularne są sztuki walki, judo, mma. Mój ojciec był bokserem, wielokrotnym mistrzem kraju, reprezentował Gruzję na igrzyskach olimpijskich. Sam też trenowałem boks przez jakiś czas.
- Pokonanie Portugalii robi wrażenie, ale w 1/8 Gruzja zmierzy się z Hiszpanią. W eliminacjach do Euro przegrała z nią 1-7. Strach się bać?
- To kandydat do mistrzostwa, ale mecz nie musi być znów taki jednostronny. Charakteru nie braknie, wygrana z Portugalią dodała zawodnikom wiary w siebie, a w drużynie jest przecież paru piłkarzy, którzy grają w silnych klubach. Mamardaszwili jest bramkarzem Valencii, Mikautadze gra we francuskim Metz, a Kwaracchelia świętował z Napoli mistrzostwo Serie A. Gruzja zagra na luzie, bez presji. Może się okazać czarnym koniem mistrzostw.
- Kwaracchelię dziennikarze z Włoch nazywają „Kwaradoną”?
- To gracz wysokiej klasy, z bardzo dobrą techniką. Prowadzi piłkę bardzo krótko, sporo potrafi z nią zrobić. Po Euro paru zawodników może przejść do jeszcze większych klubów. To podziałałoby na wyobraźnię młodzieży w Gruzji i zwiększyło jeszcze bardziej popularność piłki nożnej.
- Co powiesz o polskiej reprezentacji?
- Moim zdaniem ma większy potencjał od Gruzji, ale na Euro brakło jej większej siły mentalnej, determinacji, zaangażowania. W meczu z Austrią przy stanie 1-1 nastąpiły zmiany, ale dały odwrotny skutek. Wyglądało, że ta drużyna nie dała z siebie maksa we wszystkich meczach.
- Sokół Sieniawa spadł z trzeciej ligi, zawodnicy szukają nowych klubów. Powiedz na koniec, gdzie zagrasz w nowym sezonie?
- Jeśli wszystko dobrze pójdzie, podpisze umowę z drugoligowym klubem. Na razie nic więcej nie powiem, żeby nie zapeszyć.
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Monika Richardson pogrążona w żałobie. Pożegnała ukochaną mamę. "Nie mam słów"
- Tak wygląda zaniedbany grób Tolka Banana. Ten widok łamie serce | ZDJĘCIA
- Krzysztof Rutkowski ujawnia prawdę o operacjach plastycznych. Wspomniał o Tajlandii
- Skawiński i Chylińska rozstali się w atmosferze tajemnicy. Nagle wspomniał jej wesele