Głównym argumentem był fakt, że ograniczenie dostępności alkoholu zmniejszy jego spożycie, a tym samym zatrzyma falę pijanych kierowców na drogach.
- Wiele krajów zachodnich wprowadziło u siebie takie zakazy, a w swoich raportach Komisja Europejska wymienia stacje benzynowe jako jedno z zagrożeń sprzyjających pijaństwu - mówi senator Kazimierz Jaworski z Solidarnej Polski. - Takie punkty to nie miejsca przeznaczone do sprzedaży alkoholu, tylko paliwa. Tymczasem ich właściciele, korzystając ze zdobyczy reklamy, celowo eksponują alkohol, kusząc kierowców - argumentuje członek komisji rodziny i polityki społecznej.
Innego zdania są organizacje zrzeszające właścicieli stacji, które zdecydowanie sprzeciwiają się pomysłowi. Zgodnie podkreślają, że pieniądze ze sprzedaży wyrobów akcyzowych stanowią często główne źródło dochodu stacji.
Przy pięciu zatrudnionych pracownikach oznacza to, że jednego utrzymuję właśnie dzięki sprzedaży alkoholu - wyjaśnia Jacek Żuczek, właściciel stacji paliw "Źródełko" w Rzeszowie. - Jeśli taka ustawa wejdzie w życie, będę musiał albo kogoś zwolnić, albo podnieść ceny paliwa - zastrzega.
O alkohol częściej pytamy na stacjach
I dodaje, że zakaz to efekt lobby hipermarketów, które chcą ustawowo wyeliminować konkurencję. - Skoro coś komuś zabieramy, to odbierzmy wszystkim po równo i zakażmy hipermarketom prowadzenia stacji paliw. Bo na razie wychodzi na to, że cierpią ci mniejsi, a bogacą się więksi - denerwuje się Żuczek.
Z tym nie zgadzają się propagatorzy zmian.
- Nie do końca, bo stacje geograficznie są lepiej rozłożone od marketów i przez to każde większe skupisko ma do nich dostęp, a z tym właśnie walczymy - tłumaczy senator Jaworski. - Jestem gorącym zwolennikiem wszelkich wolności obywatelskich i handlowych, ale są przestrzenie, w których musimy z nich zrezygnować, żeby społeczeństwo nie doznawało szkód - dodaje.
Zmian będzie więcej
Zdaniem psychologów taki sposób na walkę z alkoholizmem to półśrodek.- Prohibicja na stacjach nie będzie sprzymierzeńcem w walce o trzeźwego Polaka. Jeśli ktoś chce kupić alkohol to go kupi, nie w tym miejscu, to w innym - uważa Elżbieta Gruca-Bielenda z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Rzeszowie. - Mnie bardziej niż widok butelek na półkach w stacjach rażą reklamy piwa, w których wmawia się młodzieży, że to nie alkohol tylko napój orzeźwiający, który można pić z kolegami po zajęciach i na rodzinnym spotkaniu w domu - dodaje.
Okazuje się, że taki pomysł, podobnie jak zakaz sprzedaży alkoholu na stadionach i kąpieliskach również znajdzie się w projekcie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który senatorowie zamierzają złożyć w Sejmie. Przypomnijmy, że projekt ze wspomnianymi zmianami po raz pierwszy przygotowała w kwietniu ub. grupa 20 senatorów, wśród których był również Kazimierz Jaworski. Senat nie zdecydował się wówczas skierować go do Sejmu.
- Tym razem inicjatorami są obywatele, którzy podpisali się pod petycją. To znak, że widzą problem i oczekują od polityków, że go rozwiążą - twierdzi Jaworski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Nagłe wieści o Janinie i Tadeuszu z "Sanatorium miłości"! Znamy sensacyjne szczegóły
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco