Siarka Tarnobrzeg przegrała w Boguchwale

Izolator staje się powoli rycerzem wiosny. Ekipa z Boguchwały w swoim stylu wygrała skromnie, ale zaksięgowała 3 punkty.

Mecz zapowiadał się atrakcyjnie, ale nie do końca spełnił oczekiwania. Oba zespoły zagrały bardzo dobrze w obronie i to spowodowało, że mało było ciekawych akcji, w większości były one rozbijane już przed polem karnym. Siarka długo się rozkręcała, Izolator grał odważniej. Najlepszą okazję w pierwszej połowie mieli Maciej Rusin i Jacek Tyburczy po akcji Bartosza Karwata, ale obaj nie byli zbyt precyzyjni.

Siarka okrzepła dopiero po pół godziny. Godne uwagi były jednak tylko strzały Jacka Kurantego, przy jednym takim Pawlus miał spore problemy.

Po zmianie akcji ofensywnych było znacznie więcej. W 51. minucie Karwat minimalnie spudłował po podaniu Konrada Cuprysia, potem szybką kontrą popisał się Marcin Kopiec, ale w ostatniej fazie podał niecelnie. W końcu miejscowi dopięli swego, ale nie bez udziału sporej dawki szczęścia. Technicznie bita piłka z wolnego skozłowała i wymknęła się z rąk Ćwiczakowie, który przy tej interwencji nie był bez winy. Po golu Izolator dostał skrzydeł, podwyższyć mógł Rusin, ale spudłował, a szybką akcję Pawła Adamczyka zatrzymał dobrze dysponowany Jakubiec.

Siarka powoli, ale zaczęła przyciskać. W 69. Minucie Kuranty znalazł się sam na sam z Pawlusem, ale przegrał ten pojedynek. Okazję miał też Kamil Zalewski, ale zatrzymał go Krzysztof Szpond. Ostatni kwadrans to było wielkie oblężenie pola karnego Izolatora. Siarka próbowała wszelkich sposobów na wyrównanie, ale defensywa gospodarzy była bardzo szczelna, a strzałów ze strony gości było jak na lekarstwo. Nieliczne próby podjęli Kuranty i Wolan, po ich strzałach piłka minimalnie mijała bramkę miejscowych, ale do niej nie wpadła.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - SIARKA TARNOBRZEG 1-0 (0-0)

1-0 Szpond (56-wolny).