Siatkarki Stali Mielec pokonały Gwardię Wrocław

STATYSTYKA

STATYSTYKA

STAL MIELEC - GWARDIA WROCŁAW 3:2 (25:11, 22:25, 25:13, 25:27, 15:10)

STAL: D. Wilk 8 punktów, Piątek 20, Wojcieska 18, Niedźwiecka 19, Kwiatkowska 12, Ściurka 7, Durajczyk (libero) oraz A. Wilk 2, Łukaszewska.

GWARDIA: Owczynnikowa 1, Mroczkowska 31, Sobolska, Efimienko 6, Czerwińska 7, Czypiruk 5, Krzos (libero) oraz Barańska 7, Jagiełło, Wołosz 6, Szafraniec 3.

W I secie Stal grała jak z nut. Mocna zagrywka, szczelny blok i gwardzistki nie miały pomysłu na koncertowo grające mielczanki.

Ile razy w tym sezonie mielecki zespół wygrał I partię, drugą przegrał. Tu nikt się spodziewał takiego obrotu sprawy, a jednak. Stal prowadziła 10:7, potem rywalki zaczęły odrabiać straty. Przełamały Stal przy stanie 13:13. Po zbiciu Katarzyny Mroczkowskiej było już 17:20, ale ostatni zryw Stali doprowadził do remisu 21:21. Wystarczyły dwa błędy w przyjęciu i to przyjezdne cieszyły się seta.

Po przegranej partii Stal nieoczekiwanie wybiegła z hali. - Kilka oddechów w szatni, wycieszenie i wróciłyśmy z lepszym nastawieniem - tłumaczyła Iwona Niedźwiecka. Podobny fortel w tamtym sezonie zastosował trener Dariusz Luks, prowadząc AZS Białystok, a jego asystentem był... Rafał Prus, obecny trener Stali. Fortel pomógł, mielczanki znów nie dały szans Gwardii.

Czwarty set był najbardziej wyrównany. Żaden zespół nie mógł odskoczyć na dwa punkty. Na nic zdały się skuteczne bloki mielczanek na Mroczkowskiej. Niepowodzenie liderki odrabiały inne, w tym eksmielczanka Marta Czerwińska. I jej zdarzył błąd, gdy zablokowała ją Sylwia Wojcieska (21:20), a gdy Mroczkowska omal nie złamała antenki, szczęście było na wyciągnięcie ręki. Kapitan Gwardii odrobiła swoje błędy w chwilę później zagrywką. Gwardia obroniła meczbola (24:23) i w grze na przewagi zachowała więcej zimnej krwi.

Tie-break był wyrównany tylko na początku. Mielczanki w odpowiednim momencie odjechały rywalkom i mogły cieszyć się z pierwszej wygranej.