Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarski Mistrz Polski nie będzie Resovią?

Bartosz Gubernat
Kibice dopingujący siatkarzy Resovii nadają każdemu meczowi na Podpromiu wyjątkową oprawę. To może się zmienić, jeśli ich ukochana drużyna zmieni nazwę.
Kibice dopingujący siatkarzy Resovii nadają każdemu meczowi na Podpromiu wyjątkową oprawę. To może się zmienić, jeśli ich ukochana drużyna zmieni nazwę. Krzysztof Łokaj
CWKS Resovia żąda od Asseco Poland potężnych pieniędzy za używanie nazwy klubu przez siatkarzy.

Dr Dariusz Tworzydło, specjalista ds. public relations, Uniwersytet Wrocławski:

Dr Dariusz Tworzydło, specjalista ds. public relations, Uniwersytet Wrocławski:

- Jest naturalną praktyką, że osoba posiadająca prawa do marki za jej wykorzystanie oczekuje zapłaty. Ale jak donoszą media, w tym przypadku wyraźnie widać, że żądania ze strony działaczy w stosunku do sponsora wynikają głównie z chęci wykorzystania sytuacji, w jakiej znajduje się siatkarski Mistrz Polski. Solidny sponsor, który tak naprawdę w znacznej mierze przyczynił się do sukcesów organizacyjnych i wizerunkowych drużyny siatkarskiej z pewnością nie ulegnie abstrakcyjnym oczekiwaniom. I z tego muszą zdawać sobie sprawę działacze CWKS Resovii. Konieczny jest kompromis i bardzo rozsądne ustalenie zasad współpracy. Sponsor nie może sobie pozwolić na problemy wizerunkowe, które z pewnością będą eskalować, gdy sprawa nabierze rozpędu medialnego. Co powiedzą działacze kibicom, gdy Asseco zrezygnuje z finansowania siatkówki?

Umowa między CWKS Resovią a klubem siatkarskim została podpisana 10 lat temu. Siatkarze stworzyli wówczas odrębną spółkę, ale utrzymali nazwę drużyny, która w latach 70-tych czterokrotnie sięgała po Mistrzostwo Polski. W czerwcu porozumienie wygasa, a CWKS Resovia nie zamierza dalej bezpłatnie udostępniać tegorocznemu siatkarskiemu mistrzowi kraju swojej nazwy.

Historia kosztuje

W klubie przy ul. Wyspiańskiego tłumaczą, że Resovia to ponad stuletnia historia, pieczołowicie budowana przez kolejne pokolenia sportowców i działaczy.

- Dlatego jeśli ktoś chce korzystać z naszej nazwy, musi mieć na to zgodę klubu. Chętnie użyczymy symboli, ale nie za darmo - mówi Witold Walawender, dyrektor biura zarządu CWKS Resovii.

Chociaż działacze nie chcą tego oficjalnie potwierdzić, ustaliliśmy, że od siatkarzy domagają się 50 tys. zł miesięcznie.

- Są jednak skłonni do ustępstw. 30-40 tys. zł też by ich zadowoliło - twierdzi nasz informator.

- Pieniądze w całości wydalibyśmy na działalność klubu. Zależy nam, aby się dogadać z władzami drużyny siatkarskiej - deklaruje Witold Walawender.

Klub i kibice kręcą nosami

Ale siatkarscy działacze nie zamierzają płacić dodatkowych pieniędzy. Przedstawiciele Asseco Poland przekonują, że wydają spore kwoty na ekstraklasową siatkówkę w Rzeszowie i koszykówkę na Pomorzu. Nie są zainteresowani finansowaniem piłki nożnej w Rzeszowie, a tak odbierają roszczenia klubu z ul. Wyspiańskiego.

- Zależy mi przede wszystkim na utrzymaniu przez wiele lat zespołu siatkarskiego na wysokim poziomie. Nazwa? Jest dla nas ważna, ale jeśli nie będziemy mogli korzystać z członu Resovia, nazwiemy klub inaczej, np. volleyball club Rzeszów - dodaje Adam Góral, prezes Asseco Poland.

Problem w tym, że kibice Resovii o zmianie nazwy nie chcą nawet słyszeć.

- Nie widzę możliwości prowadzenia przez nas dopingu, jeśli Resovia przestanie być Resovią. Dlatego liczymy, że strony się dogadają, o co bardzo je prosimy. Trzymamy kciuki za porozumienie, szkoda byłoby zburzyć to, co wspólnie wypracowaliśmy przez tyle lat - mówi Marcin Pęckowski, szef Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Siatkowej Resovia.

Prezydent Ferenc mediatorem

Prezesi Adam Góral i Bartosz Górski (szef Asseco Resovii) zapewniają, że bez porozumienia z kibicami nie podejmą żadnych decyzji. - Sprawę załatwimy na spokojnie, z ich udziałem - obiecuje Adam Góral. Na znalezienie sposobu na rozwiązanie problemu dają sobie czas do czerwca.

Dziś z prezesem CWKS Resovii Aleksandrem Bentkowskim będzie rozmawiał prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.

- Stanowisko klubu z ul. Wyspiańskiego jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Jak można oczekiwać pieniędzy od sponsora, któremu sekcja siatkarska zawdzięcza takie sukcesy? Mam nadzieję, że prezes Bentkowski, który siedzi obok mnie na meczach siatkówki zmieni zdanie - mówi Tadeusz Ferenc, który na temat konfliktu rozmawiał już także z dyrektorem Walawendrem, na co dzień członkiem prezydenckiego klubu w Radzie Miasta Rzeszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24