Był późny wtorkowy wieczór, gdy domownicy zauważyli płomienie. W budynku było wówczas 5 osób.
Pożar zaczął się rozprzestrzeniać od drewnianej części domu, która opalana była piecykiem na drewno.
- Na szczęście wszyscy siedzieliśmy z drugiej strony. Kiedy bratowa wbiegła do pokoju po torebkę, to ogień odciął jej drogę i musiała wyskakiwać przez okno - opowiada Elżbieta Miśkowicz.
Zostali w koszulach nocnych
Do środka próbował wejść jeszcze najmłodszy syn. Próbę tę okupił jednak poważnymi poparzeniami, z którymi trafił do jasielskiego szpitala.
Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie i zanim na miejscu pojawiła się straż pożarna, płonęła już przeszło połowa dachu. Niedługo później płonęło już wszystko.
- Cały dom był obłożony panelami, dlatego ogień rozprzestrzenił się tak szybko. Nie było szans, aby cokolwiek uratować. Zostaliśmy tylko z tym, co mieliśmy na sobie, uciekając przed ogniem - powiedziała Halina Kopeć.
Przybyli na miejsce sąsiedzi przynieśli ciepłe ubrania oraz posiłki. Na miejscu pojawiła się również burmistrz Kołaczyc, która jeszcze w nocy zapewniła o pomocy gminy dla poszkodowanych.
Skąd wziął się ogień? Jeszcze nie wiadomo
- Nie będzie łatwo ustalić nam przyczyny pożaru, bo wszystko doszczętnie spłonęło. Dodatkowo na miejscu praca była utrudniona, ponieważ poszukiwaliśmy w palącym się domu butli z gazem propan-butan - tłumaczył nam dowódca akcji gaśniczej bryg. Marek Górniak z PSP w Jaśle.
W akcji ratowniczej uczestniczyło łącznie 7 zastępów strażaków z Jasła, Kołaczyc i z Brzostku.
Ukończyli remont w dzień pożaru
Dom był w połowie drewniany, składał się z 3 pokoi, łazienki i ganku. Remont łazienki został ukończony w dzień pożaru.
- Wszystko, co pozostało po naszym domu trzeba teraz posprzątać. Sąsiedzi cały czas pomagają, gmina również. Potrzebujemy wszelkich materiałów budowlanych. Gdyby nie było mocnej zimy, moglibyśmy rozpocząć odbudowę domu już teraz - mówi z nadzieją Elżbieta Miśkowicz.
Rodzina jest załamana całą sytuacją, tym bardziej że do domu niedługo miał wrócić Mariusz, który został ciężko ranny w wypadku drogowym. Po kilkutygodniowej śpiączce mężczyzna jest w stanie wymagającym całodobowej opieki.
Poszkodowani nie zostali zostawieni samym sobie. Władze i sąsiedzi zadbali o ubrania i jedzenie dla nic. Ośrodek Pomocy Społecznej w Kołaczycach wyznaczył pracownika, który pozostaje w ciągłym kontakcie z rodziną Kopciów.
- Jesteśmy w trakcie poszukiwania mieszkania dla całej rodziny na terenie naszej gminy - mówi Danuta Pachana, dyrektor GOPS Kołaczyce. - To ludzie biedni, ale dobrzy i zaradni. Zawsze sobie jakoś radzili i od 10 lat nie korzystali z pomocy społecznej - dodaje.
Tak możesz pomóc pogorzelcom
Wsparcia w formie rzeczowej można udzielać po uprzednim skontaktowaniu się z rodziną Kopciów: pan Roman - telefon 793 953 297; pani Elżbieta - telefon 690 624 720, a także dzwoniąc do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kołaczycach pod nr telefonu 13 446 05 30.
Pomoc może zostać przekazana utworzony rachunek w Banku Spółdzielczym w Kołaczycach o nazwie "Pomoc dla rodziny Kopeć" nr 41 8626 0002 3001 0002 7270 0001.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zanim stała się gwiazdą, Pakosińska wyglądała jak inna osoba! Poznalibyście ją?
- Absolutne szaleństwo na nowej okładce Maryli Rodowicz. Wygładzili nawet haluksy!
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów
- Sykut straci posadę w "Tańcu z Gwiazdami"? Oto, co mówi o planach na przyszłość