Skoczylas, Sarna i Frankowski wzbudzili kontrowersje

Jednak podczas głosowania kontrowersji wokół tych nazwisk nie brakowało.

- Jeśli kapituła miała wątpliwości, nie powinna przyznawać medalu - mówił podczas sesji radny Norbert Mastalerz.

Twierdził on, że kandydatura Stanisława Skoczylasa jest dość kontrowersyjna, podobnie jak samo głosowanie kapituły orderu Sigillum Civis Virtuti.

Zasłużony z wątpliwościami

Kandydaturę byłego radnego Skoczylasa zgłosił radny Stanisław Wiącek. W uzasadnieniu pisał, że jest on wybitnym i niezwykle zasłużonym mieszkańcem. Od ponad 50 lat zaangażowany w organizację wielu imprez.

- To dzięki niemu powstał Bank Żywności, który pomaga najbardziej potrzebującym - pisał Wiącek.

Radny Mastalerz uważał jednak, że powinno się podawać cały życiorys kandydata, a ten w przypadku Skoczylasa nie jest zbyt chlubny. Wątpliwości budziło także głosowanie kapituły medalu, którą tworzy 14 osób. Na zebranie przyszło tylko 7, w tym na Skoczylasa zagłosowały 4. Oprócz niego kandydatami byli: historyk dr Tadeusz Zych, trener Zbigniew Nęcek, a także porucznik Józef Sarna. Ostatecznie za przyznaniem medalu Skoczylasowi głosowało 11 radnych. Dziewięciu się wstrzymało.

Pośmiertne odznaczenia

Poruszenie wywołało także przyznanie medalu Cnót Obywatelskich porucznikowi Józefowi Sarnie. Niektórzy mieli wątpliwości czy tytuł powinien być nadawany pośmiertnie.

- Dyskusja na ten temat była bardzo ożywiona - mówił radny Wiącek. - Statut tego nie zabrania. Warto jednak pomyśleć nad jego zmianą.

Przewodniczący rady Jurand Lubas, podkreślał, że tytuły nadawane są osobom wybitnym, które powinny być stawiane za wzór.

- Porucznik Sarna jest bohaterem wszechczasów. Oddał życie dla miasta. Ma tu swój pomnik, jedna ze szkół nosi jego imię - mówił Lubas.

Pośmiertne odznaczenie przyznano wcześniej Hieronimowi Dekutowskiemu.

Biskup Honorowym Obywatelem

Po raz pierwszy radni przyznali tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Otrzyma go biskup Frankowski. Radny Mastalerz miał jednak zastrzeżenia czy stowarzyszenia i organizacje miały wystarczająco dużo czasu, aby zgłosić innych kandydatów. Jurand Lubas twierdził, że tak, a jeśli nawet nie, to teraz będą mieć cały rok, żeby wybrać swoich kandydatów.