Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na budowie. Właściciel firmy budowlanej stanie przed sądem

Ewa Gorczyca
22 maja zawaliła się ściana remontowanego budynku w Krośnie. Pod gruzami znalazły się trzy osoby, na szczęście nie odniosły większych obrażeń. Przyczyną katastrofy były źle prowadzone wykopy.
22 maja zawaliła się ściana remontowanego budynku w Krośnie. Pod gruzami znalazły się trzy osoby, na szczęście nie odniosły większych obrażeń. Przyczyną katastrofy były źle prowadzone wykopy. Tomasz Jefimow
Prokuratura oskarżyła Jana P. o zaniedbania, które naraziły jego pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

Firma P. była podwykonawcą inwestycji we Wróbliku Królewskim. Szkołę przebudowywano na mieszkania. Podpisując umowę, Jan P. zobowiązał się m.in. do ponoszenia odpowiedzialności za warunki BHP. Przed przystąpieniem do prac zapoznał się z dokumentacją i zakresem robót.

Jak ustaliła prokuratura, właściciel firmy do prac przygotowawczych zatrudnił kilku mężczyzn. Proponował im podpisanie umów - zleceń, które zawierały klauzulę o wyłączeniu jego odpowiedzialności za zapewnienie pracownikom bezpieczeństwa. Żaden z nich się na to nie zgodził. Z ustaleń prokuratury wynika też, że mężczyźni nie zostali skierowani na badania lekarskie, nie przeszli przeszkolenia BHP.

Kuli strop pod budowę klatki

W ub. roku w wypadkach podczas prac budowlanych śmierć poniosło 5 osób, 16 zostało rannych, w tym 12 ciężko. Rok wcześniej 6 osób poniosło śmierć, 11 zostało poszkodowanych, w tym 8 ciężko.

Jan P. ustalił z kierownikiem budowy, że jego pracownicy będą przez dwa dni ocieplać fundamenty i usuwać gruz z budynku. Później miał być wyburzany strop. Jednak - jak twierdzi prokuratura - P. następnego dnia, bez konsultacji, zdecydował o wyburzeniu stropów nad parterem i piętrem, aby przygotować miejsce do budowy klatki schodowej.

- Polecił robotnikowi, Jerzemu K., skucie ceglanego wypełnienia między dźwigarami tworzącymi konstrukcję stropu - mówi Janusz Ohar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie. - Nie udzielił mu żadnych instrukcji dotyczących bezpieczeństwa.

Jerzy K. pracował bez sprzętu ochronnego. Wyburzył ceglane części stropu: najpierw na wysokości 3,5 m, potem na wysokości 7,5 m. Właściciel firmy przywiózł na budowę spawacza, który miał poprzecinać metalowe dźwigary, aby pod własnym ciężarem spadły na ziemię. Spawacz zmontował roboczy podest z desek i drzwi. Umieścił go na wysokości 7,5 m i zabrał się do cięcia metalowych elementów. Właściciel firmy i dwaj robotnicy obserwowali jego pracę, stojąc na częściowo oddzielonym od dźwigara fragmencie stropu. Okazało się, że jeden z dźwigarów nie jest dostatecznie oddzielony od ściany. Spawacz przerwał pracę i wyszedł, a wtedy jeden z robotników zaczął odkuwać dźwigar. W trakcie, gdy to robił, pole stropu, na którym stali trzej mężczyźni, zawaliło się. Właściciel firmy i jeden z pracowników zdołali się chwycić rękami odsłoniętych dźwigarów i zawiśli na nich. Robotnik sam przedostał się na stabilną część stropu. Gdy na pomoc nadbiegli inni, wspólnie wciągnęli na strop Jana P. Tyle szczęścia nie miał Jerzy K. Wraz z oderwanym fragmentem stropu, spadł z wysokości 7,5 metra na podłogę przyziemia. Lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł po pięciu dniach.

Biegły: brak jakiejkolwiek ochrony

Sporządzając akt oskarżenia prokuratura oparła się m.in. na opinii biegłego z zakresu budownictwa i BHP.

- Jako bezpośrednią przyczynę zawalenia się stropu wskazał nieprawidłową technologię jego rozbiórki, m.in. brak deskowań pod wyburzanym stropem - informuje prokurator Janusz Ohar. - Natomiast bezpośrednią przyczyną upadku pracownika był brak jakichkolwiek środków ochrony. Pracownicy nie mieli kasków, uprzęży, lin asekuracyjnych, nie było też odpowiedniego pomostu roboczego nad rozbieranym stropem.

Zdaniem biegłego, to Jan P. jako organizator robot był odpowiedzialny na przygotowanie bezpiecznego stanowiska pracy. Właściciel firmy złożył wyjaśnienia, ale nie przyznaje się do winy. Za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci jednego z pracowników, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

W tym roku Okręgowa Inspekcja Pracy w Rzeszowie zbadała już 6 wypadków, do których doszło podczas prac budowlanych. Zostało w nich poszkodowanych 8 osób, w tym dwie ciężko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24