Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć nastolatka w stawie w Gorajcu. Strażacy: ratowaliśmy go, ale było za późno

Dariusz Delmanowicz
- Zaraz po przyjęciu zgłoszenia pojechaliśmy na pomoc. Niestety, było za późno – mówi Andrzej Dragan. W tle staw w Gorajcu, z którego wydobyto ciało nastolatka.
- Zaraz po przyjęciu zgłoszenia pojechaliśmy na pomoc. Niestety, było za późno – mówi Andrzej Dragan. W tle staw w Gorajcu, z którego wydobyto ciało nastolatka. Fot. Dariusz Delmanowicz
Czterech nastolatków ze wsi Doliny i Ruda Różaniecka pojechało popływać w stawie w Gorajcu. Jeden już stamtąd nie wrócił. Znaleziono go na zamulonym dnie.

Andrzej Dragan, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Cieszanowie, z podziwem patrzył jak lekarz pogotowia usiłuje przywrócić oddech u 16-letniego Grześka. Walka o jego życie trwała kilkadziesiąt minut.

- Przybyliśmy jako pierwsi - opowiada Dragan. - Wkrótce dołączyli koledzy z Lubaczowa i także szukali chłopca. Znaleźliśmy go chwilę później. Leżał na głębokości około 2 metrów w zagłębieniu dna, tzw. kanale służącym do spuszczania wody.

Wybrali odludne miejsce

Paczka przyjaciół na miejsce kąpieli wybrali położony pośród lasów staw hodowlany, jeden z wielu w okolicy. Pojechali na skuterach. Mieli ze sobą materac.

- Chcieliśmy się ochłodzić - mówi wprost Marcin, kolega zmarłego. - My byliśmy w pobliżu brzegu, on odpłynął trochę dalej. Nagle zaczął rozpaczliwie machać rękami. Nim zdążyliśmy mu pomóc, zniknął pod wodą.

Chłopcy widząc, że sami nic nie zrobią, wezwali ratowników. Pokazali, gdzie rozegrał się dramat. Droga nad staw prowadzi wyboistym leśnym duktem, co utrudnia szybki dojazd.

- Decyzja o kąpieli tam to zwykła lekkomyślność - uważa Ryszard Kornaga z lubaczowskiej policji. - Poszli w odludny rejon, mogli liczyć wyłącznie na siebie. Zagrożenie okazało się bardziej realne niż mogli przypuszczać.

Rodzina w żałobie

Sąsiedzi nastolatka wybierają się na planowany jeszcze w tym tygodniu pogrzeb.

- Niepotrzebna śmierć - komentuje starszy mężczyzna. - Czy wiedzieli, że w stawach hodowlanych nie wolno pływać? Chyba tak, ale pomimo tego zaryzykowali i teraz rodzina Grzesia jest w żałobie.

W powiecie lubaczowskim funkcjonuje tylko jedno strzeżone kąpielisko, na zalewie w Cieszanowie.

- Są wakacje, żar z nieba, dzieciaki szukają wody, zabawy - dodaje kobieta opiekującą się wnukami. - Idą, więc na tutejsze stawy, bo mają najbliżej.

Czarna seria

Od początku wakacji w Polsce utonęło już prawie 200 osób, z czego 10 na Podkarpaciu. Większość ofiar przeceniła swoje umiejętności. Ratownicy radzą, aby w razie zagrożenia mimo wszystko nie wpadać w panikę i próbować się uspokoić, co zwiększy szansę przeżycia i wyjścia z opresji.

- Jednak przede wszystkim wybierajmy strzeżone akweny i pod żadnym pozorem nie pijmy alkoholu - apeluje Daniel Dryniak z Komendy Miejskiej PSP w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24