Sokół wyjeżdża na 4 dni na Pomorze. Trzecie podejście Siarki

Siarkowcy dostali lanie w Lesznie (61:97), ale Arkadiusz Papka zaznacza, że do czasu tym meczu jego zespół nie wyglądał źle.

– To nie Polonia zaczęła w drugiej połowie grać tak wspaniale, tylko my sami sobie utrudniliśmy życie – wskazuje szkoleniowiec Siarki. – Inna rzecz, że nękają nas kontuzje, które dopadły Szymona Długosza, Filipa Czyżnielewskiego czy Piotra Pandurę, który został wyłączony z gry na dłuższy okres.

Do drużyny niedawno dołączyli Jakub Zalewski i Artur Pabianek.

– Wdrażają się w system gry, wszystko dzieje się szybko, co nie ułatwia sprawy. Tym bardziej, że na początku mamy w terminarzu drużyny typowane do wysokich lokat. Z drużyną z Pruszkowa graliśmy sparing, wiemy czego się spodziewać. Uważam, że wygrana jest w naszym zasięgu – dodał trener tarnobrzeżan.

Duże wyzwanie stoi przed Sokołem, który wyjechał w długą podróż na Pomorze. Podobnie jak łańcucianie Spójnia Stargard Szczeciński wygrała dwa mecze. Miała jednak wyżej notowanych rywali, a wyraźne pokonanie, do tego na wyjeździe, AZS-u R8 Kraków (88:71) zrobiło wrażenie.

– Personalnie Spójnia ma jeden z najmocniejszych składów w lidze, a dojdzie tam jeszcze Marcel Wilczek – wskazuje Dariusz Kaszowski, trener sokołów. – Po drugiej stronie staną koszykarze otrzaskani na tym poziomie, a niektórzy mają na koncie także grę w ekstraklasie.

Sokół latem znacznie odmłodził skład, który wciąż się dociera i stara wejść na wyższy poziom.

– Uczymy się nowych rzeczy, nowych zagrywek, wariantów taktycznych, ale nie jest powiedziane, że od razu wszystko będzie stosować w najbliższych meczach. Cieszy mnie, że wszyscy zawodnicy są zdrowi, bo przed nami dwa mecze w ciągu trzech dni – informuje Kaszowski.

Ten drugi mecz odbędzie się w poniedziałek, kiedy to Sokół zagra awansem mecz 7. kolejki z Kotwica w Kołobrzegu.

– Za trzy tygodnie Kotwica nie ma dostępu do hali. Poproszoną nas, abyśmy się zgodzili na zmianę terminu – wyjaśnia Kaszowski. - Zaproponowaliśmy w tej sytuacji poniedziałek, bo ze Stargardu do Kołobrzegu nie jest zbyt daleko. Tym sposobem odpadnie nam jedna długa podróż, która zawsze mniej lub bardziej męczy koszykarzy.