Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalił skradzione zwłoki, by upozorować własną śmierć. Pieniądze z polisy miały zapewnić mu wolność

Roman Kijanka
Jan J., ojciec Sławomira, na wniosek prokuratora, trafił wczoraj na 2 miesiące do aresztu.
Jan J., ojciec Sławomira, na wniosek prokuratora, trafił wczoraj na 2 miesiące do aresztu. FOT. ARCHIWUM POLICJI(2)/ROMAN KIJANKA
24-letni Sławomir J. ukrywa się przed policją. Może być uzbrojony. To on był mózgiem operacji wykradzenia z cmentarza zwłok, zbezczeszczenia i spalenia ich w samochodzie. Chciał w ten sposób upozorować własną śmierć i wyłudzić 200 tysięcy zł.

Kulisy makabrycznej sprawy Nowiny jako pierwsze ujawniły w czwartek. Wczoraj policja i prokuratura podały jej szczegóły. Pomysłodawcą i mózgiem całej operacji był Sławomir J., mieszkaniec powiatu biłgorajskiego, który od października ubiegłego roku ukrywał się przed powrotem do więzienia.

Ofiara mafii

Wraz ojcem - 58-letnim Janem J., i siostrzeńcem - 18-letnim Dawidem F., wymyślili iście szatański plan - mistyfikację morderstwa Sławomira J. Miała ona otworzyć im drogę do zarobienia łatwych pieniędzy i rozpoczęcie nowego życia. Do realizacji zamierzeń przygotowywali się kilka miesięcy. W tym czasie skutecznie rozsiewali we wsi rozsiewali plotki o zatargach z ukraińską mafią i polowaniu jej bonzów na Sławomira J. W obawie o swe życie 24-latek ubezpieczył się. Po jego ewentualnej śmierci ojciec miałby otrzymać 200 tysięcy złotych. Pieniędzmi z polisy mieli się podzielić.

Odrąbali głowę

Do zrealizowania makabrycznego planu brakowało im tylko jednego - zwłok.

- Sławomir J. nie krył się z zamiarem dokonania zabójstwa. Jeździł z siostrzeńcem po okolicy z gotową do mordu siekierą, szukając kogoś podobnego do siebie - opisuje podkom. Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Nie mogąc znaleźć odpowiedniej ofiary, skorzystali z okazji, gdy w pobliskiej Łukowej pochowano około 40-letniego samobójcę. W świętojańską noc wspólnie wykradli z cmentarza zwłoki, wcześniej odrąbując im głowę (ich zdaniem miało to utrudnić identyfikację). Następnego dnia spalili je w samochodzie.

- Około 40-letni mężczyzna, którego zwłoki przebywały przez pewien czas pod ziemią lub w piwnicy - tak stwierdzono podczas sekcji zwęglonego ciała. Na nic zdały się zapewnienia Jana J., który miał rozpoznać w szczątkach syna. Wszelkie niejasności rozwiała ekshumacja grobu na cmentarzu w Łukowej. W mogile nie było ciała. Obok trumny leżała odrąbana głowa.

Dwóch zatrzymano

59-letni Jan J. i 18-letni Dawid F. zostali zatrzymani. Sławomirowi J. udało się zbiec. Policja podejrzewa, że może ukrywać się w pobliżu miejsca, w którym doszło do dramatycznych zdarzeń. Niewykluczone, że jest uzbrojony. Obaj zatrzymani dostali zarzut zbezczeszczenia zwłok. Tylko jeden przyznał się do zarzutu. Jan J. przebywa już w areszcie tymczasowym. Dawid F. został zwolniony z policyjnego aresztu. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 4 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24