Spotkania po latach

W kościele p.w. Św. Mateusza odbyła się msza koncelebrowana przez kilkudziesięciu księży - absolwentów obchodzącego setną rocznicą powstania ogólniaka. - Było nastrojowo i uroczyście. Ściskało w sercu, że to już tyle lat - mówi pan Stanisław. Po mszy poświęcono dwie tablice pamiątkowe.

Absolwenci zgodnie przyznają, że nauka z tej szkole była wielką przygodą. Każdy z nich docenia z perspektywy czasu inną lekcję życiową, którą wyniósł z liceum. Posłanka Krystyna Skowrońska uważa, że tu przeszła chrzest bojowy, jeśli chodzi o publicznie wystąpienia, które dziś są tak ważną częścią jej życia.
- Pamiętam, ze to była akademia. Miałam przemawiać. Trema mnie zżerała, ale wystąpiłam. Okazało się, że warto przełamywać swoje lęki - śmieje się dziś. Przyznaje, że już zdając na studia była dumna, że uczyła się w I LO w Mielcu.
- Miało dobrą renomę a potwierdziły to miny profesorów, gdy odpowiedziałam na pytanie, jaką szkołę skończyłam - mówi posłanka.

Zdaniem Marii Bożek, która w 1951 roku zdawała egzamin dojrzałości właśnie w tej szkole, młodość jest po to, by się uczyć a potem całe życia korzystać z wiedzy. - Tu była chyba taka atmosfera, bo prawie wszyscy z mojego rocznika ukończyli studia a w tamtych czasach to był naprawdę wysiłek.
Podczas imprezy można było także kupić pięciotomową książkę pt. "Miejsca" autorstwa Władysława Kłaczyńskiego absolwenta I LO. On także zdał maturę w 1951 r. - Dziś mieszkam na wsi, jestem weterynarzem, ale to mi nie wystarcza. Jestem też poetą. Dziś przyszedłem tu ze świeżutką publikacją, którą wiozę prosto z drukarni.
Podczas piątkowego spotkania wspomnieniom, uściskom, łzom wzruszenia nie było końca