SPR Stal Mielec przegrała z Energą MKS Kalisz. Zadecydował ostatni kwadrans

Pierwsze minuty mielczanie grali tak, jak w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin. Przede wszystkim solidnie w defensywie. Z halą w Kaliszu w świetnym stylu przywitał się też bramkarz mielczan. Witkowski obronił m.in. dwa karne.

Stal toczyła z gospodarzami wyrównane spotkanie do końca pierwszej połowy. W końcówce podopieczni trenera Dawida Nilssona odskoczyli nawet na dwa trafienia po bramce z koła Petrovicia. Niestety później dwa razy się pomylili w ataku, co wykorzystali rywale i wyrównali. Ostatnie słowo w tej odsłonie należało jednak do gości i po bramce z karnego Monczki było 12:13.

Po zmianie stron Stal szybko straciła prowadzenie, ale wciąż wynik oscylował w okolicy remisu. Tak był do ostatniego kwadransa. Trener Nilsson wziął czas w 45. minucie, żeby przypomnieć swoim graczom, by zachowali koncentrację do końca. Przez moment wszystko szło zgodnie z planem, ale szybko sprawy nabrały złego obrotu.

Mielczanie wyraźnie opadli z sił i każda akcja przychodziła im z coraz większym trudem.

Kluczowe bramki zdobywali eksmielczanie Marek Szpera i Piotr Krępa, to w dużej mierze dzięki ich skuteczności kaliszanie błyskawicznie odskoczyli na kilka oczek i pewnie dowieźli prowadzenie do końca spotkania.

Energa MKS Kalisz - SPR Stal Mielec 28:24 (12:13)

'

Kalisz: Zakreta, Prekora - Szpera 5, M. Pilitowski 2, Kacper Adamski 7, Góralski 2, Krępa 7, K. Pilitowski 1 orazKamyszek 3, Misiejuk 1, Wróbel, Kamil Adamski, Kus, Dej, Makowiejew. Trener Tomasz Strząbała.

Stal: Witkowski, Wiśniewski - Wojdak 3, Krytski 1, Monczka 10, Wilk, Petrović 2, Krupa 5 oraz Ivanović, Wołyncew 2, Osmola, Adamczuk, Flont, Mochocki, Janyst, Nowak. Trener Dawid Nilsson.