SPR Stal Mielec zostaje w PGNiG Superlidze. Zdecydował zwycięski baraż z Nielbą Wągrowiec

- Chcemy zagrać dla kibiców. Chcemy pokazać również tym, którzy nas już przekreślili, że zasługujemy na miejsce w PGNiG Superlidze – mówił przed meczem kołowy SPR Stali, Tomasz Grzegorek.

Mielczanie do tego spotkania podchodzili w komfortowej sytuacji. W pierwszym meczu w Wągrowcu wygrali 35:28 i wystarczyło u siebie jedynie potwierdzić, że PGNiG Superliga nadal będzie w Mielcu.

Od początku meczu skrzętnie realizowali to zadanie, choć ambitna Nielba starała się trzymać cały czas bardzo blisko. Dlatego też przez pierwsze 20. minut gra toczyła się niemal cały czas bramka za bramkę.

Dopiero pod sam koniec pierwszej połowu udało im się wyjść na trzybramkowe prowadzenie. W 27.minucie po bramkach Piotra Krępy, Huberta Skucińskiego i Piotra Rutkowskiego było 14:11 dla mielczan.

Niestrudzona Nielba nie miała jednak zamiaru rezygnować i jeszcze przed przerwą zniwelowała przewagę gospodarzy do jednej bramki.

Druga połowa ponownie jednak zaczęła się od przewagi Stali, która bardzo szybko odzyskała trzy bramki prowadzenia. Gole Skucińskiego, Wilka i Krępy dały w 35.minucie prowadzenie mielczanom 17:14.

Po raz kolejny okazało się jednak, że Nielba choć z małymi szansami na końcowy sukces, to chciała Stali uprzykrzyć życie najbardziej, jak się tylko da.

W ten sposób krok po kroczku starali się niwelować straty. Niemal im się to udało, bo w 47.minucie przewaga Stalli wynosiła zaledwie jednego gola.

Wtedy jednak znów złapali zadyszkę, co skrzętnie wykorzystała Stal i po golach Denisa Wołyncewa oraz Rafała Krupy odzyskała trzybramkową przewagę.

Przewaga była na tyle bezpieczne, że kibice już od 50.minuty zaczęli świętować i głośno śpiewać „Stal Mielec nigdy nie spadnie” oraz „Stal w Superlidze”.

Kibicom bardzo ta chwila radości się przydała. Za nimi bardzo trudny sezon, wspieranie drużyny to w tych rozgrywkach nie było zadanie dla ludzi o słabych nerwach. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i po ostatnim gwizdku sędziego można było świętować.

ZOBACZ TEŻ: Stephane Antiga - nowy trener DevelopResu Rzeszów