Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprytni oszuści wyłudzili 115 tysięcy zł od starszej kobiety

Norbert Ziętal
Rencista i bezrobotny są oskarżeni o oszukanie dziesięciu osób. Grozi im do 10 lat więzienia. Nz. zatrzymany 29-letni Sebastian G.
Rencista i bezrobotny są oskarżeni o oszukanie dziesięciu osób. Grozi im do 10 lat więzienia. Nz. zatrzymany 29-letni Sebastian G. Archiwum policji
Rencista i bezrobotny perfekcyjnie udawali "wnuczka" i policjanta CBŚ. Ofiary dobrowolnie przekazywały im pieniądze. Oszukali 10 osób łącznie na ponad 200 tys. złotych.

62-letni Marek M. i 29-letni Sebastian G. w ciągu zaledwie kilku dni oszukali 10 osób. Działali znaną metodą na wnuczka. Do jarosławskiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia wobec oszustów.

- Oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z innymi sprawcami, co do których materiały wyłączono do odrębnego postępowania - twierdzi Barbara Hopko - Grzebyk, prokurator rejonowy w Jarosławiu.

Płakali do słuchawki

Metoda stosowana przez przestępców jest powszechnie znana. Wybierali z książki telefonicznej starsze osoby o tradycyjnych imionach. Dzwonili przedstawiając się jako dalsza rodzina. Nie zawsze musiał to być wnuczek, ale często dalsza rodzina np. synowa bratanka. Zakładali, że ofiara faktycznie może mieć bratanka, ale jego synowej nie widziała od bardzo dawna. W rozmowie telefonicznej twierdzili, że przydarzyło się im jakieś nieszczęście, czasami podawali, że są w szpitalu, wobec czego szybko potrzebują pieniędzy.

Byli dobrymi psychologami. Jeśli sytuacja tego wymagała, płakali do słuchawki telefonu wzbudzając współczucie. Ale za kolejnym podejściem byli bardzo stanowczy.

Mówił, że jest funkcjonariuszem CBŚ

Nie wierz oszustom

Policja apeluje, głównie do starszych osób, aby z ostrożnością traktowały prośby o pożyczki pieniędzy od dalszej, nieznanej sobie rodziny. Zawsze należy sprawdzić takie informacje, choćby poprzez telefon lub osobistą rozmowę z kimś z rodziny, kogo dobrze się zna. Najlepiej dążyć do osobistego kontaktu ze znaną sobie osobą. Nie przekazywać pieniędzy nieznajomym, którzy podają się za przyjaciół kogoś z rodziny. Podobnie powinno się traktować wszelkie "atrakcyjne" okazje o wygraniu nagrody, otrzymaniu spadku itd.

Wpadli po sfinalizowaniu swojego najbardziej wyrafinowanego wyłudzenia. Zadzwonili do 79-letniej mieszkanki Muniny pod Jarosławiem. "Zięć siostrzenicy" prosił o pomoc finansową. Przydarzyła się mu niespodziewana sytuacja, pilnie potrzebuje pieniędzy. Obiecuje, że szybko zwróci pożyczkę. Kobieta odmówiła. "Zięć" dzwonił kilka razy. Bez rezultatu.

- W końcu przestępcy zmienili taktykę. Prawdopodobnie wiedzieli, że mogą od tej kobiety wyłudzić sporo pieniędzy, dlatego tak się starali - opowiada nam jeden ze śledczych.

Tym razem do 79-latki zadzwonił inny mężczyzna. Spokojny, opanowany. Przedstawił się jako policjant Centralnego Biura Śledczego. Wyjaśnił, że od dawna policja jest na tropie oszustów, a telefon kobiety jest na podsłuchu. Tłumaczył, że mieszkanka Muniny może im pomóc złapać oszustów, poprzez… wpłatę pieniędzy na takie konto, jakiego sobie zażyczyli.

Kobieta uwierzyła "policjantowi". W banku, w dwóch ratach, wpłaciła 115 tys. złotych. Dopiero wtedy zorientowała się, że coś jest nie tak i powiadomiła jarosławską policję.

Kim jest tajemniczy szef z Anglii

- Pokrzywdzone osoby wpłacały pieniądze na konto bankowe Marka M. lub dokonywały ekspresowych przelewów pocztowych na jego adres - wyjaśnia prok. Hopko - Grzebyk.

Popisowy numer oszustów okazał się ich ostatnim. Dzień później zostali zatrzymani przez policjantów z Poznania i tymczasowo aresztowani. W toku śledztwa okazało się, że oszukali 10 osób łącznie na ponad 200 tys. złotych.

62-letni Marek M,. rencista, był wielokrotnie karany. Rozwiedziony, ojciec trójki dzieci. 29-letni Sebastian G., bezrobotny, utrzymywał się z prac dorywczych. Ma jedno dziecko, z partnerką żyje w konkubinacie. W śledztwie oszuści wyjaśniali, że procederem kierowała osoba mieszkająca w Anglii.

Prokuratura nie ujawnia, skąd przestępcy mieli dane o zasobach finansowych pokrzywdzonych. Przypadek z 79-latką wskazuje, że mogli mieć dokładne rozpoznanie.

Oszuści nie ustępują. Tych zatrzymywanych przez policję zastępują inni. Wczoraj przemyska policja poinformowała, że 75-letnia przemyślanka przesłała przekazem pocztowym 12 tys. złotych. Myślała, że pomaga swojemu synowi, który rzekomo miał wypadek.

W ub. tygodniu w Warszawie udaremniono próbę oszustwa 89-latki. Trójka przestępców chciała od niej wyłudzić wszystkie oszczędności, czyli 300 tys. złotych. Podawali się za policjantów tropiących "wnuczkowych" oszustów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24