Stal Mielec podejmuje MMTS Kwidzyn

Mielczanie są obecnie na fali, wygrali cztery ostatnie spotkania w PGNiG Superlidze i zanosi się, że wygrają również piąte, bo MMTS Kwidzyn na papierze prezentuje się nieco gorzej niż "Czeczeńcy".

Na darmowe punkty mielczanie jednak liczyć nie mogą. Z Kwidzynem bowiem niemal zawsze mecze są zacięte. Ekipa z Pomezanii i Stal znają się jak łyse konie. Wiktor Jędrzejewski, Paweł Kiepulski grali kilka lat temu w Stali, podobnie jak Michał Adamuszek i Kamil Krieger w MMTS-ie.

- To dla nas bardzo ważny mecz, który na dobre może podzielić tabelę. Gdybyśmy wygrali to zakończymy tę część na trzecim miejscu, a to będzie bardzo satysfakcjonujący nas wynik - mówi Paweł Noch, trener mielczan, którzy serię zwycięstw przerwali nieco, bo w meczu Pucharu Polski ulegli u siebie Azotom Puławy 23:26.

- W tym meczu dałem pograć zawodnikom, którzy nie mają wielu okazji, by spędzić na parkiecie cały mecz. Takie było założenie od początku, choć porażki oczywiście nie zakładałem.

W zespole Krzysztofa Kotwickiego gwiazd nie ma, ale to solidna i zgrana ekipa. - Na pewno nie można ich lekceważyć, bo jest to drużyna nieobliczalna, która sprawia kłopoty wszystkim swoim przeciwnikom - tłumaczy trener Noch. - Nieprzypadkowo wygrali 5 spotkań. Może ulegli w Puławach, ale po wyrównanym meczu.

Niestety kolejnym problemem mieleckiej ekipy jest kontuzja Rafała Glińskiego. Uraz łokcie, którego nabawił się w meczu z Azotami wyklucza go z gry w ofensywie. Zawodnik ma przejść badanie USG, które wykaże jak poważny jest to problem i czy w ogóle wyjdzie do meczu z Kwidzynem.