Rzeszowian 2 dni przed grą na specjalnym spotkaniu w ratuszu motywował Tadeusz Ferenc. Prezydent Rzeszowa z zadowoleniem patrzył, jak biało-niebiescy, w I połowie tłamszą lublinian (11 rzutów rożnych). Golem pachniało co kilka minut. Najmocniej w 12. i 30. Za pierwszym razem Daniel Koczon strzałem z dystansu wycelował w słupek, za drugim w kontrze 4 na 3 Sławomir Szeliga podał do Jaromira Skiby, ale ten z kąta zamiast na długi, strzelał na krótki słupek.
Akcji które przy lepszym ostatnim podaniu mogły zakończyć się golem, było sporo. Stal rządziła na boisku, ale jej kibicom na sekundę ścierpła skóra, gdy z bliska na długi słupek główkował Gieraga. Piłka poszła po palcach Patryka Skuzy i minęła cel.
Krótko po pauzie gospodarze, po kontrze, wreszcie dopięli celu. Koczon ładnie zwiódł obrońcę, przyłożył z okolic szesnastki, na linii strzału znalazł się Michał Marczak, zmienił tor lotu piłki i ukraiński bramkarz Motoru nie zdążył z obroną. Stal nie spuszczała z tonu, uparcie szukała drugiej bramki. Ciągle jednak czegoś brakowało, ewentualnie mylił się boczny, który zepsuł miejscowym dwie obiecujące sytuacje.
W 74. min Radosław Kursa (brat Rafała) ostro sfaulował, wywołał małą awanturę na boisku, po czym je opuścił. Sytuacja wydawała się idealna na dobicie przeciwnika, ale to jest piłka...
Minęło kilka chwil, na przedpolu bramki Stali brakło asekuracji, Dzięgielewski miał czas, miejsce, strzelił mocno, koło słupka i stało się. Stalowcy nie potracili głów. Już po minucie Koczon strzelał właściwie na pustą bramkę, ale gola nie było. Rzeszowianiom remis był kompletnie nie w smak, atakowali, ale nikt już nie umiał się zdobyć na porządne ostatnie podanie.
– Trener Motoru chyba się nie obrazi, jeśli powiem, że nie zdobyliśmy dziś punktu, tylko straciliśmy dwa. Nie mam pretensji do drużyny za grę, zaangażowanie. Wyglądało to lepiej niż choćby w derbach z Resovią. Z drugiej strony niewiele wnieśli rezerwowi. Niektóre zmiany były wymuszone. Sebastian Brocki miał kilka sytuacji na dogranie, ale nic z tego nie wyszło. Chyba popełniłem błąd nie wpuszczając wcześniej Lisańczuka – samokrytycznie przyznał coach Stali.
Stal Rzeszów – Motor Lublin 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Marczak 51, 1:1 Dzięgielewski 77
Stal: Skuza - Kursa, Drelich, Kordas - Skała (81 Maślany), Hordijczuk, Skiba, Szeliga, Reiman, (75 Brocki, 88 Lisańczuk), Koczon (81 Buszta) - Marczak (71 Prędota). Trener Bohdan Bławacki.
Motor: Otczenashenko - Radosław Kursa, Tymosiak, Słotwiński (75 Michota), Kaczmarek (80 Cholerzyński) - Tadrowski, Kamiński (59 Majkowski), Gieraga, Kozban (59 Korczakowski) - Oziemczuk Dzięgielewski. Trener Marcin Sasal.
Żółte kartki: Skała, Marczak, Rafał Kursa, Lisańczuk - Dzięgielewski, Słotwiński, Majkowski. Czerwona kartka: Radoslaw Kursa - 74 minuta (Motor Lublin).
Sędziował: Górka (Tarnów). Widzów: 1000.
TopSportowy24 - sportowy przegląd tygodnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Blanka weźmie udział w "TzG"? Krótki komentarz jest bardzo wymowny
- Golec posyła gorące spojrzenia rozgogolonej Roksanie Węgiel. Mina jego żony to hit!
- Andrzej Sołtysik przeszedł na islam! Oto, co potem zrobił z chrztem własnego dziecka
- Co się dzieje z Margaret? Oko czerwone, krzyż na piersi... Niepokojące!