Stal Rzeszów strzeliła Wisłoce Dębica 4 bramki w drugiej połowie. Z drużyny Tadeusza Krawca odszedł Marcel Stec, który wybrał Karpaty Krosno

- W pierwszej połowie mieliśmy małe problemy z wykończeniem akcji. Mnie cieszy, że fajnie zareagowali ci, którzy weszli z ławki i pokazali, że nie odpuszczają walki o miejsce w pierwszym składzie - mówi Tadeusz Krawiec, trener Stali Rzeszów, który ma teraz problem z młodzieżowcami.

Wszystko przez to, że na odejście zdecydował się Marcel Stec, który wybrał grę w Karpatach Krosno. - Miał taki zapis w kontrakcie, że może odejść w każdej chwili i nic nie mogliśmy zrobić - słyszymy.

W związku z tym koniecznością jest zakontraktowanie Bartosza Pikula, który trenuje ze Stalą od jakiegoś czasu.

Po sparingu zadowolony był Dariusz Kantor, trener Wisłoki Dębica.

- Do przerwy, kiedy grał pierwszy skład, wyglądało to bardzo dobrze. Po zmianach lepiej prezentowała się Stal. Można powiedzieć, że ławkę ma mocniejszą - uśmiechał się opiekun biało-zielonych, który nikogo nie testował i najpewniej kadrę ma już zamkniętą.

- No chyba, że trafi się jakiś transfer last minute - zakończył Dariusz Kantor.

Wisłoka Dębica – Stal Rzeszów 0:4 (0:0)

Bramki: Skała, Revak, Pikul, Maślany.

ZOBACZ TAKŻE - W akademiach piłkarskich trenerzy prowadzą zajęcia z gimnastyki korekcyjnej [STADION]