Przez pierwsze 10 minut wypatrywali nie tyle gola Stali, ile modlili się o to, aby gospodarze nie stracili bramki, co w tej fazie meczu zdarzyło im się już w czterech meczach.
Biało-niebiescy tym razem nie pokpili sprawy. W I połowie kontrolowali mecz, a że mieli dużo miejsca do gry, budowali niebrzydkie akcje skrzydłami. Tym próbom długo jednak brakowało wykończenia w postaci porządnego dośrodkowania, które próbowali wykonywać głownie Łyczko i Prokić. Kilka razy krzyżowymi podaniami ze środka pola błysnął Poczobut, ale bramkarz z Głogowa dużo pracy nie miał.
Nie poszło na bokach, ale w końcu skutek przyniosła akcja środkiem boiska. Po przechwycie w tej strefie, piłkę dostał Sadłocha, idealnie uruchomił Łyczkę, ten urwał się obrońcy, pociągnął kilkanaście metrów i z lekkiego kąta posłał piłkę po ziemi na długi słupek. Młodzieżowiec sprawił tym samym, że po raz pierwszy w sezonie stalowcy jako pierwsi trafili w meczu do siatki.
Chrobry w końcówce połowy wypracował dwie niezłe akcje, ale skończyły się one strzałem zablokowanym i niecelnym.
Po dużej przerwie (małych, na uzupełnienie płynów, było wcześniej trzy), rzeszowianie ruszyli z werwą do przodu i kilka razy zapachniało gole na 2:0 (m.in. strzał Sadłochy obok słupka). Niestety, głogowianie też mieli ochotę do dalszego biegania i walki o pierwszy w sezonie punkt. Dość szybko dopięli celu. W 56. minucie piłka dotarła do nieobstawionego Lebedyńskiego, ten zrobił użytek z głowy i roznegliżowana grupa kibiców z Głogowa mogła się radować.
Mecz nabrał rumieńców, bramkarze obu stron musieli się mieć na baczności i mieli co robić. W 72. min na raty, po główce Sadłochy, interweniował Węglarz. W 80. min Poczobut świetnie obsłużył Kądziąłkę, ale ten huknął nad celem. W 83. minucie kibice już widzieli piłkę w siatce, ale brakarz Chrobrego końcami palców odbił piłkę po główce Wachowiaka. Po paru minutach, po główce z bliska, obronił niczym Sławomir Szmal.
Sędzia doliczył 11 minut (pauzy na uzupełnienie płynów). Rzeszowianie nie rezygnowali i dostali nagrodę, gdy wydawało się, że już nic z tego. Bohaterem został nastoletni Szymon Kądziołka, który z prawej strony pola karnego wypalił ile fabryka dała i wpakował piłkę przy długim słupku. Po chwili sędzia gwizdnął ostatni raz i fani biało-niebieskich mogli fetować upragnione zwycięstwo.
Stal Rzeszów – Chrobry Głogów 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Łyczko 34., 1:1 Lebedyński 56, 2:1 Kądziołka 90+10.
Stal: Wrąbel – Warczak, Kościelny, Góra, Wachowiak, Poczobut, Danielewicz (89. Wrona), Manolo (77. Pena), Łyczko, Sadłocha (77. Kądziołka), Prokić (66. Diaz). Trener: Marek Zub.
Chrobry: Węglarz – Malczuk (60. Bogusz), Michalec, Kuzdra (75. Hanc), Mucha, Mandrysz (67. Górski), Bartlewicz, Ozimek, Machaj (67. Biel), Tupaj, Lebedyński (75. Wolsztyński). Trener: Piotr Plewnia.
Sędziowie: Idzik (Poznań).
Żółte kartki: Danielewicz, Góra – Ozimek, Mucha, Michalec, Bogusz.
Widzów 2654 (w tym 40 z Głogowa).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża
- Nawet tam się wytatuowała! 17-letnia córka Wiśniewskiego zszokowała fanów