Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Sandeco wygrała w Łowiczu

Tomasz Ryzner
Mateusz Jędryas dawno nie strzelił gola dla Stali. Udało się się w Łowiczu.
Mateusz Jędryas dawno nie strzelił gola dla Stali. Udało się się w Łowiczu. Krzysztof Kapica
Stal Sandeco pokonała w Łowiczu tamtejszego Pelikana 2-0 i zrobiła ważny krok w stronę utrzymania

Tydzień temu stalowy klęli na los, bo po 90 minucie stracili gola i remis w meczu Puszczą. Fortuna na szczęście zmienną jest - w Łowiczu to nasz zespół trafił, i to dwukrotnie, w doliczonym czasie.

W mecz lepiej weszli gospodarze, ale w 12. min mogło być 0-1; Dawid Florian podał do Kamila Stachyry, ten uruchomił Andreję Prokicia, który wycelował w słupek.

- Kąt była bardzo ostry, nie miałem komu podać. Chciałem strzelić wyżej, ale nie do końca się udało i trafiłem słupek - oceniał serbski zawodnik Stali.

"Biało-niebiescy" nabrali ochoty do konkretniejszych ataków, ale długo nie umieli wypracować okazji. Sędzia doliczył do I połowy minutę i w ostatniej akcji Donatas Nakrosius podał do Prokicia, który minął obrońcę, posłał prostopadłe podanie do Stachyry, a ten zachował zimną krew i "założył siatkę" Stodole (pierwszy gol pana Kamila w Stali). Arbiter po golu odgwizdał koniec połowy.

Po przerwie zaczął padać deszcz, ale gdy piłkarze wyszli do gry, pogoda się poprawiła. Podrażniony Pelikan próbował mocniej przyprzeć Stal, ale nasi obrońcy interweniowali ze spokojem. Stalowy w ofensywie próbowali strzałów z dystansu.

W 66. min Prokić był blisko, ale Stodoła końcami palców odbił piłkę. Łowiczanie też nie próżnowali, ale bili głową w rzeszowski mur. Arbiter doliczył do regulaminowego czasu 3 minuty. Piłkarzom w tym czasie przeszkadzał mocny wiatr, ale nie przeszkodził on Stali wyprowadzić wzorowej kontry. W jej finale w roli asystenta wystąpił Lisańczuk i Mateusz Jędryas, który pojawił się na boisku 2 minuty wcześniej ustalił wynik.

- Podałem do Michała, on posłał piłkę wzdłuż bramki i pozostało mi tylko dołożyć nogę - mówi Mateusz.

Załamani piłkarze Pelikan padli na murawę. Arbiter pozwolił wznowić grę, ale zaraz dmuchnął w gwizdek po raz ostatni i stalowcy mogli fetować wygraną. Robili to już wspólnie z grupą swoich kibiców, którzy mieli chyba jakieś problemy na trasie, bo na stadion dotarli kwadrans przed końcem meczu.
Zdołowany Robert Wilk na konferencji powiedział.

- Piłkarzy nie można zmienić, ale kogoś można zmienić - zaznaczył trener Pelikana.

PELIKAN ŁOWICZ - STAL SANDECO RZESZÓW 0-2 (0-1)

0-1 Stachyra (45+1, asysta Prokicia), 0-2 M. Jędryas (90+2, asysta Lisańczuka)
PELIKAN: Stodoła - Łakomy, Gołka, Brodecki, Żółtowski - M. Solecki, Wyszogrodzki (61. Okoński), Gamla, Adamczyk - Kosiorek (76. Pomianowski), Kowalczyk.

STAL SANDECO: Wietecha - Hus, Przybyszewski, Nakrosius, Klepczarek - Florian (79. Sz. Solecki), Lisańczuk, Mariol, Persona, Prokić (90. M. Jędryas) - Stachyra (89. Dylewski).
SĘDZIOWAŁ: Artur Aluszyk (Szczecin). ŻÓŁTE KARTKI: Wyszogrodzki, Gołka, Okoński - Mariol. WIDZÓW: 500.

Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24