Stal Stalowa Wola pokonała wysoko Unię Tarnów. Trener naszej drużyny miał jednak uwagi do gry obronnej swoich zawodników

Trudno było oczekiwać zaciętego meczu w Tarnowie, skoro grał wicelider z ostatnią drużyną w tabeli. Bogdan Pamuła, trener stalowowolan miał jednak pewne uwagi do gry swoich koszykarzy.

- Oczywiście, mecz bez większej historii. W naszym zespole jest paru bardziej doświadczonych zawodników, a po drugiej stronie biegała wyłącznie młodzież. Zastrzeżenia miałem jednak do defensywy, bo strata ponad siedemdziesięciu punktów, to o dwadzieścia za dużo – ocenił coach Stali.

Po pierwszej połowie nasza ekipa miała ustawiony mecz, prowadząc 22 punktami (55:33). Po dużej pauzie goście pozwolili gospodarzom trochę pohasać w ale w ostatniej ćwiartce powiększyli przewagę.

Wyraźne zwycięstwo, ale młodzież z Tarnowa pokazała ambicję, pazerność na każdy punkt, czego czasem brakuje moim zawodnikom. Z drugiej strony ciężko zmobilizować zespół na sto procent, skoro wiadomo, że nie będzie problemów z wygraną. Tylko że taki luz odbija się potem czkawką, gdy po drugiej stronie staje równie mocny zespół, jak miało to miejsce w meczu z Resovią

dodał Bogdan Pamuła, szkoleniowiec Stali.

Stal: Jadaś 26, Bednarz 21, Tabor 19, Magdziak 12, Łabuda 10, Buczek 6, Bulec 6, Rokosz 2, Beck 0, Turosz 0. Trener Bogdan Pamuła.