Stalowa Wola: Kładka w rozsypce - na nową trzeba 3 -10 mln zł

Kładka z betonu i stali z lat siedemdziesiątych jest w fatalnym stanie i nie spełnia unijnych norm, jakie obowiązują tego typu konstrukcje. Jest za wąska i za stroma. W 2011 r. została wyremontowana, co pozwoliło przedłużyć jej żywot o kilka lat.

Duży wydatek
W planach była budowa nowej kładki. Jednak to duży wydatek. W zależności od wyboru wersji (z windami dla niepełnosprawnych), koszt jej wzniesienia wynosi od 3 do 10 milionów złotych.
Przez dłuższy czas władze na kolei nie chciały słyszeć o budowie poziomego przejścia w pobliżu kładki. Bo w bliskiej odległości istnieją już przejścia przez tory z opuszczanymi rogatkami. Radziły miastu, aby na swój koszt zdecydowało się na modernizację kładki lub budowę przejścia podziemnego. Obie te wersje są jednak bardzo kosztowne.

Prezydentowi Andrzejowi Szlęzakowi udało się jednak w ubiegłym roku porozumieć się z władzami Polskich Linii Kolejowych w Lublinie. Na razie powstanie jedno przejście w odległości 50 metrów od kładki. Kosztować będzie 1,2 mln zł. Tyle miasto wyda na projekt, budowę przejścia przez tory i wejścia na pobliski peron przystanku. Będą tu opuszczane zapory, sygnalizacja świetlna, monitoring. Zapory opuszczać będzie zdalnie dróżnik z przejazdu kolejowego przy komendzie policji.

Rozłazi się
Prace miały ruszyć i zakończyć się w tym roku, jednak przy omawianiu szczegółów z kolejarzami powstały problemy i temat został przesunięty na przyszły rok. A czas nagli, bo kładka dosłownie rozłazi się. Na stalowych blachach, przeznaczonych do transportu wózków i rowerów, odstają przerdzewiałe elementy. Grożą zranieniem, o co nietrudno, bo nocą kładka jest słabo oświetlona.

Kiedy przejście przez tory będzie wreszcie gotowe, kładka zostanie rozebrana. Mieszkańcy przestaną się wreszcie na nią wspinać, co wielu przyjmie z ulga. Zniknie stalowy relikt epoki gierkowskiej.