Staną wszystkie pociągi

Czują się oszukani. Po lipcowych protestach i pikietach, kiedy na Podkarpaciu miało dojść do zawieszenia prawie 100 połączeń regionalnych, rząd obiecał kolei 500 mln dotacji w 2004 r. Tymczasem w projekcie budżetu nie przewidziano na ten cel ani złotówki. Ciężar utrzymania połączeń małych miejscowości z dużymi miastami ma spaść na samorządy.
- To oznacza upadek kolei w Polsce i zwolnienia z pracy tysięcy kolejarzy - mówi Zbigniew Migalski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w rzeszowskich Przewozach Regionalnych PKP. - W naszym zakładzie z tysiąca pracowników, pracę może stracić co najmniej 300. Nie wiem, czy zostanie połowa ze 166 połączeń regionalnych.
Migalski podkreśla, że to wyłącznie strach o miejsca pracy, popycha kolejarzy do generalnego strajku, który sparaliżuje cały kraj. Staną pociągi pasażerskie i towarowe.
związkowcy przeprowadzają we wszystkich zakładach kolejowych referenda. Z Rzeszowa za strajkiem opowiada się ponad 80 proc. kolejarzy.
- Z kraju płyną podobne sygnały - dodaje Z. Migalski. - Ogólnopolskie wyniki referendum będą w piątek. Wtedy Komitet Protestacyjno - Strajkowy podejmie decyzję o bezterminowym zatrzymaniu pociągów. To będzie dramat, ale wyczerpaliśmy już wszystkie możliwe formy protestu.

Kolejarze zawsze protestują

Leszek Deptuła, marszałek podkarpacki:

- Nie postanowiliśmy, jak odnieść się do planu przekazania rzeszowskich Przewozów Regionalnych PKP podkarpackiemu samorządowi. Rozważamy taką możliwość, bo nasza kolej należy do przodujących w kraju, jeśli chodzi o wyniki finansowe. Nie wiem, czy samorząd udźwignąłby odpowiedzialność za PKP. Nie wiemy, jakim budżetem będzie dysponować województwo w przyszłym roku. Do zapowiadanego strajku na kolei radziłbym podejść spokojnie. Tragedia żadna się nie dzieje, a kolejarze zawsze protestują.