Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Pieczonka: kluby z PlusLigi nie były mną zainteresowane

Łukasz Pado
Rozmowa ze STANISŁAWEM PIECZONKĄ, byłym siatkarzem m.in. Resovii, obecnie II trenerem Developresu Rzeszów.

STANISŁAW PIECZONKA

STANISŁAW PIECZONKA

Ur. 4 sierpnia 1979 roku w Gorlicach. Jako siatkarz występował na pozycji przyjmującego. W swojej karierze grał m.in. w takich zespołach jak Morze Szczecin, Czarni Radom, Delekta Bydgoszcz, Toulouse Volley-Ball. Wychowanek SMS-u Rzeszów. W 2004 roku grając w Resovii wywalczył z nią awans do ekstraklasy, a w 2006 roku 5. miejsce w lidze. Ostatni sezon spędził w USA, gdzie grał w siatkówkę plażową oraz uczestniczył w otwartych mistrzostwach Stanów Zjednoczonych w barwach PLS Chicago.

- Od niedawna z zawodnika stał się pan trenerem. Pierwsze wrażenia po kilku meczach?

- Mam coś takiego, że chciałbym wejść na boisko i pomóc, bo ciągle czuję się jak zawodnik. Moje pierwsze wrażenia? Z tym zespołem są super, bo jest grupa dziewczyn, które chcą pracować i ciężko trenować, a potem to widać na boisku.

- Od czego pan zaczął swoją nową pracę?

- Od poznania imion zawodniczek. Jeśli mam na kogoś krzyknąć, to lepiej znać imię, a nie mówić "ej, ty". To pierwsze przyszło mi dość łatwo, z czego jestem zadowolony.

- Dlaczego zdecydował się pan na bycie trenerem? Mam wrażenie, że jeszcze spokojnie mógłby pan zagrać w PlusLidze...

- Dzwoniłem, wypytywałem, ale żaden klub z polskiej ligi nie był zainteresowany nawet rozmową ze mną. W pierwszej lidze było podobnie, zastanawiałem się nawet nad grą w drugiej lidzie, ale to już wiadomo, są mniejsze finanse, a robić coś całkiem za niewielkie pieniądze uznałem za bezsensowne. Stwierdziłem, że jeżeli jest taka sytuacja, a do tego nadarzyła się okazja żeby zostać trenerem to skorzystałem z tego.

- Nie dałoby się pogodzić grania i trenowania? Na przykład w lokalnym klubie II ligi?

- Nie byłoby takiej możliwości. W I lidze kobiet treningi są codziennie od 18 do 20.30, do tego mecze też są w soboty, czyli podobnie. Nie mógłbym sobie pozwolić na to by łączyć funkcję trenera i grać gdzieś indziej. Gdyby to był zespół, w którym byłbym II trenerem i w nim mógłbym grać, to owszem.
- W przeszłości myślał pan, że po zakończeniu kariery będzie trenerem?

- Myślałem o tym, bo lubię pracę z młodzieżą. W jakimkolwiek klubie byłem bardzo dobrze dogadywałem się z zawodnikami Młodej PlusLigi. Ja zawsze będąc młodym zawodnikiem miałem koło siebie fajnych kolegów, którzy mi pomagali i tak samo staram się to robić teraz pomagając młodszym.

- Czy trenerka to jest to? Czy jednak trochę to inaczej wygląda niż się wydawało?

- Ja już jakieś doświadczenie jako trener mam z grupami młodzieżowymi, raz nawet w meczu zastępowałem kolegę i byłem przez ten moment pierwszym trenerem.

- Niektóre z dziewcząt chwalą sobie pana podpowiedzi...

- Staram się im podpowiadać, bo mam doświadczenia boiskowego dość sporo, a czy to im pomoże, to nie wiem. Na pewno mogę dużo powiedzieć na temat ustawienia w przyjęciu i w poruszaniu się przyjęciu, bo na tej pozycji grałem najdłużej w swoim życiu.

- Definitywnie zrywa pan z graniem? Czy jak się pojawi intratna propozycja zmieni pan zdanie?

- Aktualnie na ten sezon to jest koniec z graniem, bo jak się czegoś podejmować to na cały sezon, a nie na miesiąc czy dwa. Takie odejście byłoby nie fair wobec drużyny i pierwszego trenera. Ale jeśli na przyszły sezon będą propozycje to na pewno je rozważę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24