Starosta jarosławski Jerzy Batycki ocalił stanowisko

Wnioskodawcy zarzucili jarosławskiemu staroście złamanie prawa podczas odwołania dyr. Jarosławskiego Centrum Opieki Medycznej, niewłaściwe zarządzanie PKS-em oraz nadmierny wzrost zatrudnienia w starostwie.

- Organ nadzorczy, czyli wojewoda podkarpacki, nie dopatrzył się uchybień prawnych w odwołaniu dyr. COM. W 2010 r. przejęliśmy PKS w jego bardzo trudnej sytuacji finansowej, ze znacznym spadkiem dochodów. Na 150 kierowców przypadało aż 150 innych pracowników, w tym administracyjnych. Musieliśmy podjąć zdecydowane kroki, aby ratować tę spółkę. Zatrudnienie w starostwie wzrosło o kilkanaście osób, bo zwiększyły się zadania powiatu, szczególnie geodezyjne - odpierał zarzuty Jerzy Batycki.

W powiecie jarosławskim rządzi koalicja PSL i PO.

- Argumenty, których użyliśmy we wniosku o odwołanie to tylko te, które przelały czarę goryczy dotyczącą błędów i uchybień w zarządzaniu powiatem - twierdzi Tadeusz Chrzan, przewodniczący opozycyjnego klubu PiS.

W głosowaniu wzięło udział 24 radnych, do odwołania Jerzego Batyckiego z funkcji starosty potrzeba było 15 głosów za. Wnioskodawcom udało się zdobyć jedynie 8. 12 radnych było przeciw. 4 głosy były nieważne.

- To głosowanie, to dowód na to, że pozytywnie oceniana jest nasza praca. Szczególnie, że wynik głosowania pokazuje, że zdanie co do mojej osoby zmieniła nawet część osób, które były podpisane pod wnioskiem o moje odwołanie - komentuje Batycki.