MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Starosta nie chce oddać szkoły

MARIAN STRUŚ
Leśnicy odwiedzili starostę Celinę w jego gabinecie, ale nie zdołali go przekonać, by zrezygnował ze swej jurysdykcji nad szkołą.
Leśnicy odwiedzili starostę Celinę w jego gabinecie, ale nie zdołali go przekonać, by zrezygnował ze swej jurysdykcji nad szkołą. MARIAN STRUŚ
LESKO. Rada Powiatu zadecyduje, czy Zespół Szkół Leśnych nadal będzie podlegał starostwu, czy też przejdzie pod kuratelę ministerstwa. Staroście ta zmiana się nie podoba.

Szansę powrotu szkół leśnych i rolniczych pod resort stworzyła ustawa z 14 maja. Z trzynastu szkół, które pięć lat temu przeszły spod resortu pod starostwa, ministerstwo wytypowało do przejęcia siedem.
- Chcemy mieć wpływ na jakość kształcenia, a także na liczbę absolwentów. Paranoiczna jest obecna sytuacja, gdy ich liczba sięga półtora tysiąca, a miejsc pracy jest około setki - mówi Jan Konopka z Departamentu Kształcenia Ministerstwa Środowiska.
Pomysł zróżnicowania szkół na resortowe i powiatowe krytykuje starosta Marek Celina: - Tworzenie szkolnej I i II ligi to niedopuszczalna forma dyskryminacji młodych ludzi. Mam pretensje do posłów z lewicy, którzy przepchnęli tę ustawę.
Zdaniem starosty, pozbawienie budżetu powiatu 2,5 mln subwencji oświatowej ograniczy możliwości rozwojowe, w tym szansę na środki pomocowe. - To może zagrozić istnieniu powiatu - ostrzega.
- Jestem zdegustowany stanowiskiem starosty. Jako resort potrafimy lepiej prowadzić szkoły - mówi Edwin Drobkiewicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
W leskiej szkole chcą przejścia pod resort. - Pięć lat jesteśmy pod rządami powiatu i już widoczne są objawy naszej degradacji - martwi się Bogdan Sitko, nauczyciel zawodu.
Kiedy zapadnie decyzja o losach ZSL w Lesku, tego nie wie nikt. Podczas sesji Rady Powiatu na początku grudnia postanowiono zaprosić do Leska przedstawicieli Ministerstwa Środowiska. - To zwyczajna gra na zwłokę. Żeby tylko nie skończyło się tak, że minister w miejsce Leska weźmie inną szkołę - słychać było w kuluarach.

Andrzej Gruszka z Humnisk:

Jako absolwent tej szkoły jestem zszokowany apetytem starosty leskiego. To jakaś paranoja. Szkoła, w której kształcenie wymaga kontaktu z żywym lasem, mnóstwa praktyk, nie może być oderwana od Lasów Państwowych. Za moich czasów (lata 60.) za praktyki otrzymywaliśmy pieniądze, a po maturze każdy absolwent musiał odbyć roczny staż. Jeśli zaliczył go, otrzymywał pracę, mieszkanie i deputat drzewny, co ustawiało go w życiu. Teraz starosta może oferować absolwentom tylko status bezrobotnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24