Start Rzeszów wrócił na tarczy

Na słaby wynik ciągle aktualnego mistrza Polski wpływ miały braki kadrowe. Do stolicy nie pojechali: Sławomir Gorzkowicz (złamał palec), Ryszard Zawada (choroba), a Tomasz Garstka grał po chorobie. Start wygrał planowo z AGH Kraków, potem dostał cięgi od IKS Konstancin.

W grupie zajął 2 miejsce i mógł walczyć o 3 miejsce. Mecz z Warszawą był zacięty, ale ostatecznie gospodarze postawili na swoim.

- Pewnie, że mamy niedosyt, ale też w tak osłabionym składzie nie spodziewałem się cudów - wyjaśnia Jan Cyrul, kapitan naszej ekipy.

- Graliśmy właściwie bez jednego skrzydła. W meczu o 3 miejsce z Warszawą nie musieliśmy przegrać, brakło niewiele.
Puchar, po raz pierwszy w historii, zdobył IKS Konstancin, pokonując w meczu o 1 miejsce Start Warszawę 59:57. Ostatnim akordem sezonu będzie finałowy turniej, który wyłoni mistrza kraju. Zawody rozegrane zostaną w Rzeszowie w hali na Podpromiu (8-9 grudnia).

- Puchar nie wróży najlepiej, ale mam nadzieję, że Sławek wyleczy kontuzje, zagra też Rysiek. Będzie ciężko, ale u siebie łatwo skóry nie sprzedamy - zapewnia Cyrul.

Wyniki: Rzeszów - Kraków 64:35 (16:8, 20:5, 18:6, 10:16), Rzeszów - IKS 35:59 (3:10, 8:18, 9:20, 15:11); o 3 miejsce, Warszawa - Rzeszów 60:54 (14:11, 2:19, 12:8, 16:16). Punkty dla Rzeszowa: Cyrul 18, 12 (2x3), 18 (3x3), Wrona 0, 2, -, Sujdak 2, 0, 2, Mytych 2, 0, 2, Garstka 16, 4, 11, Garbacz 6, 2, 6, Szmuc 20, 15, 16.