Straty poniósł nawet Warren Buffett.

Banki w Polsce wykazują coraz słabsze wyniki,a jak wygląda sytuacja w innych krajach?

- Publikowane wyniki finansowe także rozbudzają obawy o kondycję całego sektora bankowego. Największy bank w Europie HSBC ogłosił, że jego roczny zysk netto spadł o 70 proc. w porównaniu z 2007 r. Wielką stratę pokazał Royal Bank of Scotland. W centrum uwagi w dalszym ciągu znajdują sie akcje pogrążonego w problemach Citigroup – odpowiada Grzegorz Ochab, kierownik Punktu Obsługi Klientów w Rzeszowie, KBC Securities N.V. Oddział w Polsce.

Zdaniem analityka ten bank rozpaczliwie szuka sposobów na poprawę swojej pozycji kapitałowej a rynek coraz głośniej spekuluje, że do ratowania banku przystąpi amerykański rząd, który może zwiększyć swoje zaangażowanie w kapitale Citigroup.

Kolejną instytucją finansową, która wręcz zaszokowała inwestorów najwyższą wysokością straty netto w historii kwartalnych wyników amerykańskich spółek był American International Group (AIG).

Nastroje są nie najlepsze....

Złe nastroje dodatkowo rozbudzają opinie osób uznawanych za autorytety w świecie finansów na temat sektora bankowego i gospodarki USA.

- Na przykład Warren Buffett stwierdził, że gospodarka USA to w tej chwili ,,jeden wielki bałagan". Kolejny guru inwestorów Jim Rogers stwierdził, że należy pozwolić upaść tym firmom, które są w trudnej sytuacji, gdyż ,,trzymanie przy życiu AIG jak i innych chorych spółek finansowych zrujnuje tylko amerykańską gospodarkę". Twierdzi, że ratowanie banków nakręca tylko spiralę długów i ostatecznie może doprowadzić do destrukcji największej gospodarki świata – dodaje Grzegorz Ochab.

Noblista też nie wygrał

Czyli tracą nie tylko ,,drobni" inwestorzy ale również Ci,, wielcy". - Robert Merton, zdobywca nagrody Nobla z dziedziny ekonomii w 1997 r. piastujący funkcję doradcy w Trinsum Group poniósł spektakularną porażkę na rynku opcji, którymi się zajmował. W efekcie spółka, w której był uważany za guru zmuszona została do wystąpienia o ochronę przed wierzycielami – zauważą analityk.

Z kolei wspomniany Warren Buffett w swoim corocznym liście do akcjonariuszy Berkshire Hathaway przyznaje, że zdarzyły mu się ,, głupie decyzje inwestycyjne w 2008 roku." - ,,Popełniłem błędy polegające na zaniechaniu, co spowodowało, że ,,ssałem kciuka" kiedy nowe fakty wyszły na jaw. Powinienem wtedy dokonać zmian w sposobie myślenia i podjąć właściwe działania" - napisał legendarny inwestor.

- Jako błędną decyzję Buffett wskazuje m.in. kupno znacznej ilości akcji ConocoPhillips w momencie kiedy cena ropy zbliżała się do szczytu. Podsumowując Buffet m.in. napisał, że na koniec 2008 roku ,,wszelkiego rodzaju inwestorzy byli poranieni i zdezorientowani jak małe ptaki, które zbłądziły na turniej badmintona". Jak widać jego inwestycje

nie są typu - kupiłem idealnie w dołku, sprzedałem idealnie na szczycie, nie uprawia daytrading'u ani żadnych kosmicznych strategii, ba, zdarza mu się tracić na wartości w pewnych okresach czasu a sam przyznaje, że zdarza mu się popełniać błędy. A mimo to jest najbogatszym inwestorem na świecie – przypomina G. Ochab.

A jak wygląda sytuacja z polskimi spółkami?

Ocena wyników publikowanych przez polskie spółki generalnie pozostawia fatalny wydźwięk. Trzeba pamiętać, że jeśli nawet znajdziemy spółkę, która po ocenie sprawozdania finansowego i ,,całokształtu" biznesu prezentuje się bardzo ciekawie to kurs giełdowy takiej spółki nie ma wręcz

nic wspólnego dzisiaj z jej kondycją. Dzisiaj o wycenie giełdowej decydują emocje inwestorów, które są na skraju załamania lub nawet po nim. O hossie i bessie decyduje strumień finansów płynący na lub z giełdy a o nim na razie nie można powiedzieć, że płynie na rynek szeroko. Trzeba po prostu umieć oddzielić w obecnej sytuacji dwie rzeczy - notowania giełdowe i wartość firmy – komentuje Grzegorz Ochab, kierownik Punktu Obsługi Klientów w Rzeszowie, KBC Securities N.V. Oddział w Polsce.