Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy i policjanci znowu szukali Mateusza [ZDJĘCIA, WIDEO]

Beata Terczyńska
- Akcja trwała do ok. godz. 13.30. Nie ułatwiał jej padający śnieg - mówi mł. bryg. Grzegorz Wójcicki rzecznik KM PSP w Rzeszowie. W poszukiwaniach wzięło też udział 9 policjantów, którzy sprawdzali brzegi rzeki. Pomagał im pies, specjalnie szkolony do poszukiwania zwłok.
- Akcja trwała do ok. godz. 13.30. Nie ułatwiał jej padający śnieg - mówi mł. bryg. Grzegorz Wójcicki rzecznik KM PSP w Rzeszowie. W poszukiwaniach wzięło też udział 9 policjantów, którzy sprawdzali brzegi rzeki. Pomagał im pies, specjalnie szkolony do poszukiwania zwłok. Krzysztof Łokaj
Strażacy z sonarem sprawdzali dziś koryto Wisłoka, od Mostu Lwowskiego po Most Mazowiecki. Policjanci przeczesywali brzegi rzeki.

Od 8.30 rano trwała akcja poszukiwawcza zaginionego przed tygodniem Mateusza. 5 strażaków pływało po Wisłoku pontonem. Do poszukiwań, czy na dnie nie ma ciała zaginionego 25-latka, studenta budownictwa Politechniki Rzeszowskiej. wykorzystywali sonar,

- Akcja trwała do ok. godz. 13.30. Nie ułatwiał jej padający śnieg - mówi mł. bryg. Grzegorz Wójcicki rzecznik KM PSP w Rzeszowie.

W poszukiwaniach wzięło też udział 9 policjantów, którzy sprawdzali brzegi rzeki. Pomagał im pies, specjalnie szkolony do poszukiwania zwłok.

Ciała nie znaleziono, ale też utonięcie to jedna z wersji zdarzeń. Nie ma pewności, że mężczyzna się utopił.

-Dopłynęliśmy z sonarem aż do Mostu Mazowieckiego - mówi Grzegorz Wójcicki.

W tej okolicy na wodzie znajduje się próg, co jednak nie znaczy, że na 100 procent zatrzymałby on ciało, gdyby 25-latek faktycznie się utopił.

- Sonar tez nie jest w stanie wskazać wszystkiego, a nie ma możliwości, by płetwonurkowie przeszli całe dno Wisłoka - tłumaczy rzecznik KM PSP w Rzeszowie.

Płetwonurkowie schodzili w sobotę w te miejsca, które sonar pokazywał niewyraźnie. Strażacy mówią, że rzeka nie jest głęboka. ma ok. 2-2,5 m, a w niektórych miejscach ok. 3 m.

Do tej pory przeszukany został odcinek od Bulwarów po Most Mazowieckiego.

Przypomnijmy. Młody mężczyzna pochodzący ze Stańkowej w gminie Ustrzyki Dolne ostatni raz był widziany w nocy z soboty na niedzielę (19/20 listopada) w „Czarnym Kocie” przy rzeszowskim Rynku. Wyszedł z niego sam. Od tego czasu urwał się kontakt ze studentem budownictwa na magisterskich studiach niestacjonarnych Politechniki Rzeszowskiej. - Mateusz nie wrócił do domu, ani nie skontaktował się z rodziną - mówi kom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - W poniedziałek przyjęliśmy zawiadomienie o jego zaginięciu.

Policję zaalarmowała nieniepokojona dziewczyna Mateusza. - Rozpoczęliśmy poszukiwania - mówi kom. Szeląg. - Najpierw od sprawdzenia szpitali, noclegowni, izby wytrzeźwień. 25-latka tam nie było.

Funkcjonariusze przeszukują zapisy monitoringu.- Kamery zarejestrowały moment, kiedy Mateusz sam wychodził z lokalu. Później zarejestrowały go w rejonie Rynku, ul. Kościuszki oraz 3 Maja. Ostatni ślad to ulica Hetmańska, mniej więcej na wysokości Chodkiewicza.

Osoby, które widziały zaginionego, znają miejsce jego pobytu lub posiadają informacje mogące wyjaśnić zaginięcie, proszone są o kontakt z funkcjonariuszami Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie pod numerami telefonu: 17 858 3224 albo 17 858 33 10 lub pod nr alarmowy 997.

Mateusz miał na sobie niebieskie jeansy, granatową bluze, szarą kurtkę i brązowe buty.
Rysopis zaginionego: wzrost 175 cm, waga - ok. 83 kg, włosy krótkie, czarne, twarz owalna, nos średni, uszy przylegające, na twarzy kilkudniowy zarost.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24