Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy łapali bociany

KRZYSZTOF POTACZAŁA
Osłabionego bociana strażacy przewieźli do kliniki zwierzęcej w Przemyslu.
Osłabionego bociana strażacy przewieźli do kliniki zwierzęcej w Przemyslu. KRZYSZTOF POTACZAŁA
USTRZYKI DOLNE. Dwa bociany pojawiły się nagle we czwartek rano w centrum miasta. Pierwszy krążył wokół rzeki, drugi usiadł na dachu magistratu. Termometry pokazywały 13 stopni poniżej zera. - Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy - dziwili się przechodnie.

W czwartek od rana straż pożarna i policja próbowały złapać bociana siedzącego na budynku Urzędu Miasta. Kiedy strażak otworzył właz na dach, przestraszony ptak odleciał. Po chwili usiadł na pobliskiej lampie przy ul. 29 Listopada. Policjant wystrzelił w jego kierunku siatkę obezwładniającą, jednak nie doleciała do celu. Bocian ponownie zerwał się do lotu - był słaby, przysiadł kilkadziesiąt metrów dalej, na następnej lampie. Tym razem policjant nie celował z ziemi - wyszedł na strażacki wóz, wystrzelił. Ptak zatrzepotał w siatce.
- Odwieziemy go do zwierzęcej kliniki w Przemyślu - mówi Tadeusz Iwanik z ustrzyckiego magistratu. - Właściciel zgodził się przyjąć bociana i pomóc przetrwac zimę.
Drugiego ptaka nie udało się schwytać. Był silniejszy i długo krążył nad miastem. - Lepiej tak na niego nie patrzcie, bo za dziewięć miesięcy "coś" wam przyniesie - śmiali się mężczyźni do kobiet. - Nie ma strachu, nam już to nie grozi - odgryzały się panie.
Potem bocian zniknął. Niewykluczone, że ponownie odleciał w kierunku Krościenka, gdzie widziany był w środę na podwórzu jednego z gospodarstw razem z innym bocianem. - Próbowaliśmy je schwytać, podrzuciliśmy im jedzenie, ale nie dały się podejść - mówi Krzysztof Gąsior, mieszkaniec wsi.

Zostały na zimę

Cezary Ćwikowski, ornitolog z Bieszczadzkiego Parku Narodowego:

Te bociany nie odleciały jesienią razem z innymi. To się zdarza, było dość ciepło, a i prawdziwa zima przyszła późno. Najpewniej przebywały w pobliżu wysypiska śmieci, gdzie żywiły się odpadkami. Rzeki nie zamarzły, więc mogły i tam szukać pożywienia. Podobne zachowania odnotowujemy nie tylko wśród bocianów, lecz także innych gatunków ptaków.

Bocian pod kroplówką

Andrzej Fedaczyński, właściciel szpitala zwierzęcego w Przemyślu:

- Bocian dostanie glukozę i witaminy, wierzę, że szybko odzyska siły. Co roku trafiają do mnie różne ptaki, obecnie mam najwięcej myszołowów, którym zimą trudno znaleźć pożywienie i dlatego skazane są na pomoc człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24