Strażnicy miejscy odholują auto nie tylko z jezdni

Zgodnie z przepisami holowanie samochodów przez straż miejską jest dozwolone tylko w przypadkach, gdy sposób ich ustawienia stwarza zagrożenie dla ruchu drogowego. Laweta może jednak zabrać auto tylko z jezdni. Jeśli natomiast kierowca zaparkuje samochód na trawniku, albo zablokuje chodnik, strażnikom pozostaje ukaranie kierowcy mandatem i co najwyżej założenie blokady na koło.

- Dlatego znacznie częściej korzystamy z tej drugiej możliwości. Od początku roku założyliśmy kierowcom 135 blokad. W zależności od tego, jakie wykroczenie popełnili, płacili za ich zdjęcie od 50 do 500 zł – mówi Józef Wisz, komendant Straży Miejskiej w Rzeszowie.

Tymczasem holowanie auta przez lawetę zgodnie z uchwałą rady miasta kosztuje w Rzeszowie 420 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 35 zł za każdą rozpoczętą dobę postoju pojazdu na parkingu. Strażnicy uważają, że to surowa kara, która powinna skutecznie odstraszać przed wykroczeniami, ale nie zawsze mogą ją stosować.

- Niedawno w Białym Ogrodzie na Placu Farnym ktoś na długo pozostawił auto. Nie mogliśmy go zgodnie z przepisami odholować. Trzeba było przez wiele dni szukać właściciela, a to nie było łatwe, bo samochód był kilka razy w krótkim czasie sprzedawany. Podobny problem jest z autami-wrakami, które nie są używane i blokują miejsca postojowe na osiedlach – mówi Józef Wisz.

Aby mogli stosować ją częściej, nad zmianą przepisów pracuje już Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jesienią tego roku na specjalne parkingi będzie można odholować auta stojące nie tylko na jezdni, ale również w innych częściach tzw. pasa drogowego. Laweta automatycznie odwiezie na policyjny parking samochód osoby zatrzymanej na jeździe pod wpływem alkoholu lub narkotyków, jeśli w aucie nie będzie innej osoby, która mogłaby kierować. Resort rozważa także możliwość doliczania przez samorządy dodatkowych opłat, jeśli holowanie auta w złym stanie technicznym, także wraku, będzie bardziej kosztowne.