Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzały samobójcze

MAREK BLUJ
Czesław Pokrzywa
Czesław Pokrzywa ARCHIWUM
Rozmowa z CZESŁAWEM POKRZYWĄ, przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej

- Czy we władzach Podkarpackiego ZPN nadal trwa wojna podjazdowa?

- Fakty są takie, że dwie zwaśnione strony wciąż wytacząją nowe działa i strzelają do siebie ostrą amunicją, na czym coraz bardziej cierpi podkarpacka piłka. Istnieje kilka konfliktów i problemów, a jeden wywołuje drugi. Trzeba więc zlikwidować ten zasadniczy, który jest zarzewiem następnych waśni. Co nie jest wcale proste, bo każda ze stron idzie w zaparte twierdząc, że tylko ona ma rację.

- Ktoś jednak racji nie ma?...

- No właśnie. Zapytaliśmy oponentów wprost: jeżeli nikt nie jest bez winy, wszyscy działają prężnie i pięknie, to dlaczego padają różne pomówienia i inwektywy? Dlaczego jest tak fatalna atmosfera? Kto jest temu winien? Takich wyjaśnień domagają się bowiem nasi wyborcy. Chcą wiedzieć, co jest grane. Jeżeli delegaci, wybrani przez lokalne sportowe społeczności, nie potrafią im tego wyjaśnić, to może należałoby ich poddać raz jeszcze społecznemu osądowi, weryfikacji w ponownych wyborach.

- Ma pan na myśli zwołanie nadzwyczajnego walnego zebrania i zarządzenie nowych wyborów?

- Jeżeli w dalszym ciągu każdy z obozów będzie się upierał przy swoim, szermował wyłącznie swoje racje, to chyba nie będzie innego wyjścia. Uprawnienia o zwołaniu zebrania ma zarówno zarząd, jak i komisja rewizyjna. Konsultujemy się w tej sprawie m.in. z wydziałem organizacyjno-prawnym PZPN i prawnikami. W sprawach organizacyjnych pozostajemy w kontakcie zwłaszcza z panem wiceprezesem Eugeniuszem Kolatorem.

- Jakie naprawdę podłoże ma konflikt?

- Moim zdaniem ambicjonalny. Można by było jeszcze to wszystko zrozumieć, gdyby chodziło o wielkie aspiracje, ale śmiem twierdzić, że grają tutaj ambicyjki.

- Co zrobiła komisja rewizyjna, aby zlikwidować konflikt?

- To, co mogła. Choć nie jesteśmy organem dochodzeniowym, zadaliśmy działaczom obu zwaśnionych stron kilka pytań, nawet osobistych, aby zrozumieć, o co naprawdę chodzi oraz co należy zrobić, aby je pogodzić. Poprosiliśmy również o stanowiska i opinie na piśmie. Dysponujemy dużą wiedzą. Mamy dokumenty, materiały. W poniedziałek odbędzie się posiedzenie komisji. Będziemy dążyć do pogodzenia się stron, bo czas po temu najwyższy, ale gdy nam się to nie uda, nie wykluczone, że sięgniemy po statutowe uprawnienia. W każdym razie musimy zakończyć tę nie przynoszącą nikomu chwały historię.

- Czyli?...

- Nie wykluczone, że podejmiemy uchwałę o zwołaniu nadzwyczajnego zebrania. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Gdy były nieprawidłowości, należało je na bieżąco rozwiązywać, a nie czekać, aż się będą niebezpiecznie nawarstwiać i wywołają burzę. Ta nikomu nie jest potrzebna. W męskiej rozmowie wiele można sobie wyjaśnić i iść do przodu, a nie hamować. Nie chcę jednak osobiście wyrokować, jaki będzie finał, bo komisja jest organem kolegialnym, a ja jako jej przewodniczący, jestem ponad wszystkim podziałami.

- Czy coś wyjaśniło w sprawie równie słynnego, co nieszczęsnego upoważnienia klubu Tuszymka Tuszyma?

- Mamy opinię Rzecznika Praw Związku zawierającą ogólne stwierdzenia. Natomiast Sąd Koleżeński zwrócił się do komisji o udostępnienie jej materiałów. Komisja takowych nie posiada, ponieważ wszystkie dokumenty są zdeponowane w biurze związku. Mają one zostać Sądowi udostępnione 10 lipca, kiedy wyznaczył sobie posiedzenie. Na definitywne wyjaśnienie tej sprawy trzeba więc jeszcze poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24