Stylowe Uderzeniie 2011. Breakdance rządził w Tarnobrzegu

Wyniki Stylowego Uderzenia 2011:

Wyniki Stylowego Uderzenia 2011:

3 na 3:
1. Funky Masons
2. Fresh Flava
3. Luźna Lanserka Cool Boyz

1 na 1:
1. Bboy Error
2. Bboy Barwa
3. Bboy Mario

Toprock contest:
1. Bboy Rafuls
2. Bboy Mąka
3. Bboy Sierber

Do walki o zwycięstwo w dziesiątej edycji Stylowego Uderzenia stanęły 32 trzyosobowe składy, czyli 130 bboy's oraz bgirl's, którzy mierzyli się w trzech turniejowych kategoriach: "3 na 3", "1 na 1" oraz toprock contest.
W piątek w Środowiskowym Domu Kultury Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a w sobotę w Tarnobrzeskim Domu Kultury parkiety były rozgrzane do czerwoności. Akrobatyczne figury oraz hip hopowy flow prezentowali bboy's oraz bgirl's, którzy przyjeżdżali do Tarnobrzega z Polic, Szczecina, a nawet Dublina.
- Tak jak rok temu powiedział mi Dyszlu. Jak raz przyjedziesz do Tarnobrzega to zawsze będziesz tutaj wracał - mówi bboy Sierber.
Rywalizacja breakdance trwała dwa dni. Zdolności taneczne oceniało jury w składzie: bboy Bartazz, bboy Skoora i bboy Rudy. W walkach "1 na 1" najlepszy okazał się bboy Error z Warszawy, który w finale pokonał bboy Barwę z tarnobrzeskiej grupy Street Brothers.
W toprock contest jury za najlepszego uznało bboy Rafulusa z Lublina, drugi był bboy Mąka, a trzeci bboy Sierber. W tej kategorii do walk finałowych dotarł bboy Dyszlu, czyli Mariusz Dyszlewski, główny organizator Stylowego Uderzenia. Najlepszą ekipą Stylowego Uderzenia zostało Funky Mason z Polic. Drugie miejsce zajęła Fresh Flava a trzecie Luźna Lanserka Cool Boyz. Wyróżnieni otrzymali nagrody pieniężne.
Sobotni finał Stylowego Uderzenia uświetnił występ MC Dolara z Lublina oraz GA z Tarnobrzega. O muzyczną oprawę tanecznych pojedynków dbali DJ Fim oraz Pirez.
Tegoroczna edycja Stylowego Uderzenia była jubileuszowa. Po raz dziesiąty Mariusz Dyszlewski wraz z grupą znajomych organizował to przedsięwzięcie, które cieszy się coraz większą popularnością.
Z tej okazji nie mogło zabraknąć podczas sobotnich finałów urodzinowego tortu, a także specjalnego prezentu dla Mariusza Dyszlewskiego, jakim był zegarek.**