Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suicide Squad: Kill the Justice League - recenzja. Czy warto zagrać w nową produkcję? Superzłoczyńcy w supernudnej grze

Kacper Derwisz
Kacper Derwisz
Zobacz, czy warto zagrać w nowe przygody bohaterów komiksów DC.
Zobacz, czy warto zagrać w nowe przygody bohaterów komiksów DC. Kacper Derwisz / Rocksteady Studios
Suicide Squad, czyli Legion Samobójców, to gra, na którą czekali wszyscy fani komiksów DC. Studio odpowiedzialne wcześniej za fenomenalne tytuły z Batmanem w roli głównej otrzymało od graczy kredyt zaufania, jednak wiele osób wróżyło, że nadchodząca pozycja z ich stajni będzie po prostu słaba. Niestety, według mnie mieli rację. Zobacz recenzję Suicide Squad: Kill the Justice League.

Spis treści

Gry z Batmanem od Rocksteady

Fani nietoperzego detektywa uwielbiają gry od studia Rocksteady. Seria Batman: Arkham to doskonałe produkcje, które od lat uważane są za jedne z lepszych tytułów superbohaterskich. Kiedy świat gamingu usłyszał, że ta sama firma ma wyprodukować kolejną tego typu produkcję, wszyscy czekali z niecierpliwością na efekt pracy firmy. Nastroje nieco opadły, kiedy okazało się, że ma być to gra... wieloosobowa.

Suicide Squad, czyli Legion Samobójców, to znana fanom komiksów i filmów z bohaterami DC grupa złoczyńców. To ta ekipa jest motywem przewodnim dla najnowszej gry Rocksteady Studios. W długiej historii marki walczyła ona z Batmanem wiele razy, przez co fani mieli nadzieję, że fabuła będzie kręciła się wokół Mrocznego Rycerza. Okazało się, że dostaliśmy zupełnie co innego.

Suicide Squad: Kill the Justice League - czym jest?

Zacznijmy od początku. Suicide Squad: Kill the Justice Leaguenie jest ani trochę grą pokroju wcześniejszych produkcji studia Rocksteady. Tym razem mamy do czynienia z wieloosobową strzelanką, w której dużą rolę pełnią zdobywane w trakcie wykonywania misji przedmioty. Podgatunek ten zwany jest często obecnie looter shooterem i ma on tak samo wiele miłośników, jak i przeciwników.

Zabawa rozgrywa się w zniszczonym inwazją obcych Metropolis, czyli mieście rezydowania np. Supermana. Czworo skazanych z ośrodka Arkham zostaje wynajętych przez rządową agencję do zażegnania kryzysu toczącego się na planecie za sprawą niejakiego Brainiaca, który opętał swoimi mocami i przeciągnął na swoją stronę całą Ligę Sprawiedliwości. Gracz ma możliwość wcielenia się w jedną z czterech postaci należących do Legionu Samobójców. Wśród nich są:

  • Harley Quinn,
  • King Shark,
  • Captain Boomerang
  • oraz Deadshot.

Każda z postaci posiada unikalne umiejętności, które w zasadzie są różne tylko z nazwy, gdyż pozwalają na wykonywanie podobnych akcji. Bohaterowie mają też drzewka umiejętności, które rozwijane są po zdobyciu poziomu doświadczenia. Każdy wyposażony jest w zestaw broni, które można ulepszać oraz zdobywać nowe w przebiegu gry.

Suicide Squad: Kill The Justice League - skóki
Wygląd bohaterów można zmieniać dzięki ciekawym skórkom. Kacper Derwisz / Rocksteady Studios

Przejście gry w klasyczny sposób, to jest wszystkie misje fabularne + kilka pobocznych zajmuje około 10 godzin, więc nie jest to gra długa. Niestety, wszystkie misje są z grubsza na jedno kopyto. Idziemy gdzieś, strzelamy, strzelamy jeszcze więcej, wracamy do punktu. I tak w kółko. Nawet podczas zadań pobocznych robimy to samo, przez co tytuł bardzo szybko się nudzi.

Multiplayer, o którego nikt nie prosił

Według mnie największą wadą Suicide Squad: Kill the Justice League jest to, że gra została zaprojektowana pod rozgrywkę wieloosobową. W założeniu całość fabuły powinna być przechodzona wraz ze znajomi (lub nieznajomymi), gdzie każdy kontroluje inną postać. W praktyce wygląda to jednak tak, że moduł multiplayer działa bardzo marnie, przez co zdecydowałem się przechodzić całość sam, z botami. Mimo to gra musiała cały czas być połączona z internetem, co jest zabiegiem zupełnie bezsensownym. Grając na PlayStation 5 podłączonym przewodem do szybkiego światłowodu w losowych momentach rozłączało mnie z serwerami i przerywało zabawę. Oczywiście, po ponownym połączeniu musiałem całe zadanie przechodzić zupełnie od nowa. Tragedia.

Suicide Squad: Kill The Justice League - łaodwanie
Niestety, ten ekran gracze będą widywali bardzo często. Kacper Derwisz / Rocksteady Studios

Przez formułę, w jakiej odbywa się zabawa, całość jest tak dynamiczna, że czasami ciężko się w czymkolwiek połapać. Chaos panujący na ekranie jest tak ogromny, że często nie wiadomo, kto nas atakuje, kogo mamy atakować, ani w ogóle co mamy zrobić. Jakby wad wieloosobowości było mało, ilość obiektów na ekranie czasami jest tak duża, że nawet PS5 nie daje rady i gra spada do okolic 5 klatek na sekundę. Nijak to się ma do doskonałej serii Arkham w wykonaniu tego studia, która była niemal doskonała.

Uczta dla oczu i uszu

Mimo niesatysfakcjonującego według mnie gameplay'u gra ma również kilka zalet. Największą z nich jest oprawa graficzna. Ta na najnowszej konsoli Sony jest fenomenalna i ciężko się nie zachwycić podczas przerywników filmowych generowanych na silniku. Twarze i modele są realistyczne i szczegółowe, a animacje i ruchy bardzo naturalne. Cutscenki z gry śmiało nadawałyby się miejscami do wyświetlania w kinie jako film animowany. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie postać Amandy Waller, której twarz wygląda wręcz niepokojąco realistycznie.

Suicide Squad: Kill The Justice League - modele postaci
Modele postaci są piękne, a animacje płynne i naturalne. Kacper Derwisz / Rocksteady Studios

Nieco gorzej sprawa wygląda, jak chodzi o tekstury świata, po którym się poruszamy, jednak nadal nie można na nic narzekać. Mapa świata wykonana jest fantastycznie i ciężko tutaj o jakąkolwiek polemikę. Metropolis zniszczone przez obcą cywilizację wygląda dumnie, ale i smutno.

Fantastycznie wypada również ścieżka dźwiękowa oraz dubbing produkcji. Choć ten jest tylko w języku angielskim, są dostępne polskie napisy, więc rodacy również mogą doceniać fantastyczne głosy i grę aktorów dubbingowych. Szkoda, że wiele dialogów gracz nie nadąży czytać, gdyż - jak wspomniałem wczesniej - na ekranie dzieje się tak dużo i tak szybko, że ostatnie, o czym się w pewnym momencie myśli, to czytanie napisów.

Czy warto kupić Suicide Squad: Kill the Justice League?

Jeśli spodziewałeś się, że nowa produkcja od Rocksteady Studios będzie czymś podobnym do ich gier o Batmanie, to niestety mocno się zawiedziesz. Z solowej gry z ciekawą rozgrywką, wymagającymi zagadkami i przemyślaną fabułą studio Rocksteady przeszło na wieloosobowy looter shooter, na którego nikt nie czekał. Technicznie działa to średnio, a jedynym dużym plusem jest oprawa audiowizualna. Fabuła, rozgrywka, a nawet nieśmieszny humor nie zachęcają do zakupu tej produkcji.

Ostatnim bastionem, który mógłby przeważyć moją opinię na szalę polecenia, jest tutaj cena. Niestety, ta jest wysoka. Na Steam tytuł kosztuje aż 314,00 zł, a w wersji deluxe - 449,00 zł. To ogromne pieniądze i obecnie absolutnie nie polecam zakupu. Z czasem mają pojawić się nowe sezony i więcej zawartości, toteż możliwe, że w najbliższej przyszłości gra stanie się nieco lepsza i ciekawsza. Ja grę do testów otrzymałem od wydawcy, jednak gdybym miał zapłacić za nią pełną cenę, bardzo bym żałował.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Suicide Squad: Kill the Justice League - recenzja. Czy warto zagrać w nową produkcję? Superzłoczyńcy w supernudnej grze - GRA.PL

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24