Kibice z Mielca nawet w połowie nie wypełnili hali. Pewnie nie wierzyli, że mielczanki, które ostatnio przegrywały z bielszczankami, jak na zawołanie, zdołają przeciwstawić się im tym razem. Tymczasem Stal nie wystraszyła się jednej z najlepszych drużyn w Polsce.
Grała kapela
Po udanych akcjach Małgorzaty Skorupy, Eweliny Dązbłaż i Agaty Wilk oraz błędach rywalek, gospodynie przeważały 14:12. Potem do głosu doszedł BKS, ale po bloku Skorupy i ataku w taśmę Anny Podolec, znów prowadziły mielczanki (16:15).
Kiedy dwukrotnie zapunktowała Marta Wrzesińska, a następnie Skorupa zastawiła Iwonę Niedźwiecką, było 20:16 dla Stali, pierwszy set był na wyciągnięcie ręki. Potem z uśmiechem na twarzy kończyły akcje Skorupa, Łukaszewska, Dązbłaż i Olczyk (24:21). BKS, który nie radził sobie z zagrywką mielczanek, długo się bronił, ale Dązbłaż ze środka postawiła kropkę nad "i". Mielczanki nie ukrywały radości z tak udanego początku tego zaległego spotkania.
W cieniu Stali
Faworyzowana ekipa BKS-u także na początku II partii pozostawała w cieniu Stali. Odważne mielczanki wygrywały 6:3. Trener Jacek Skrok zmienił rozgrywające; Milenę Samurek zmieniła Monika Smak, ale na pierwszą przerwę techniczną z przewagą trzech "oczek" (8:5) schodziła Stal.
Kibice byli brawa. Było za co, bo nawet Karolina Olczyk blokowała wyższe o dwie głowy od siebie rywalki. Kiedy, po kolejnej świetnej akcji w obronie, Dązbłaż zbiła piłkę środkiem (12:8), Skrok poprosił o kolejną przerwę. Stal wodziła za nos zdobywczynie Pucharu, które w niedzielę awansowały do 1/8 pucharu Top Teams (14:10, 17:13), a z głośników w hali płynęła piosenka "Ach te baby...".
- Ach, te Marty - wzdychali fani Stali po trzech z rzędu punktach Wrzesińskiej i serwie Łukaszewskiej (21:16).
BKS fatalnie przyjmował i przegrywał już 18:22, 20:23 (Agata Wilk), 20:24 (serw Dązbłaż). W nagrodę za dobrą grę, ukończyła drugą partię Łukaszewska. Stal miała już na koncie pierwszy punkt w sezonie!
Nie spasowały
Trzeci set udanie rozpoczęły bielszczanki (6:2), ale Stal nie dała za wygraną i po bloku Wrzesińskiej przegrywała tylko 6:7. Asa zaserwowała Łukaszewska, a potem w swoim stylu zaatakowała Dązbłaż i to Stal była na górze (9:8).
Po asowej zagrywce Agaty Wilk, nasz zespół przeważał 15:13, a za chwilę 16:15. Na finiszu emocji było, co niemiara (19:18, 22:22, 23:23), ale za sprawą Joanny Studziennej, BKS urwał się za stryczka.
Łzy szczęścia
W czwartej odsłonie ambitne mielczanki ze stanu 0:6, po asie Łukaszewskiej, doprowadziły do remisu (11:11). I znów była stalowa wojna, ale Dązbłaż i niesamowita Łukaszewska sprawiły, że zrobiło się 15:13. Sensacja znów wisiała pod sufitem hali przy ul. Solskiego, bo po akcjach mielczanek na tablicy widniał wynik 22:17.
I… sprawiedliwości stało się zadość. Skorupa sprawiła, że Dawid pokonał Golita. Brawo, brawo, brawo! Trener Jacek Wiśniewski aż miał łzy w oczach.
STAL MIELEC - BKS ALUPROF BIELSKO-BIAŁA 3:1 (25:23, 25:21, 23:25, 25:22)
Przebieg meczu
I set: 2:5, 9:10, 14:15, 20:16, 25:23
II set: 5:3, 10:7, 15:12, 20:16, 25:21
III set: 2:5, 10:8, 15:13, 20:19, 23:25
IV set: 0:5, 7:10, 15:13, 20:17, 25:22
MIELEC: Olczyk, A. Wilk, Wrzesińska, Skorupa, Dązbłaż, Łukaszewska, Ząbek (libero) oraz Kobiela, Turbak. Trener Jacek WIŚNIEWSKI.
BIELSKO: Sadurek, Sipahioglu, Studzienna, Podolec, Kucharska, Staniucha-Szczurek, Maj (libero) oraz Niedźwiecka, Yaneva, Smak, Jaszewska, Wojtowicz. Trener Jacek SKROK.
SĘDZIOWALI: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Jacek Sęk (Kielce).
WIDZÓW: 800.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"