Rzeszowianie świetnie rozpoczęli to spotkanie, byli skuteczni w przyjęciu i ataku, ale prawdziwą bronią Asseco Resovii była zagrywka. Niestety im dalej w las, tym lepiej i skuteczniej zaczęli grać rywale z Kędzierzyna-Koźla i to oni zameldowali się w niedzielnym finale, a ekipa z Podkarpacia wraca do Rzeszowa.
Pierwszą partię lepiej otworzyli kędzierzynianie, zdobyli nieznaczną dwupunktową przewagę i ich grze wszystko chodziło jak w zegarku. ZAKSA dobrze przyjmowała i dobrze atakowała. To jednak było do czasu. Coraz częściej rzeszowianie ruszali w przyjęciu rywala, początkowo były dzięki temu pojedyncze punkty, ale gdy przy stanie 17:15 dla Resovii na zagrywce pojawił się Nicolas Szerszeń, jego ekipa błyskawicznie odskoczyła na bezpieczną przewagę. Warto odnotować, że w ofensywie błysnął Fabian Drzyzga, który z konieczności wykończył mocnym zbiciem kluczową piłkę. ZAKSA zdobyła szesnasty punkt, gdy Resovia miała ich już 21. Niemoc kędzierzynian przełamał Kaczmarek, ale było już za późno. Takiej przewagi rzeszowianie już nie zmarnowali, a nawet ją powiększyli, bo po ataku Karola Butryna ekipa z Podkarpacia wygrała 25:18.
Resovia nie zamierzała zadowalać się jedną partią i agresywnie rozpoczęła drugi set. Znów swoje "żądło" w kędzierzynian wbił Szerszeń. Po jego asie serwisowym było 3:0. Tym razem jednak jego seria trwała nieco krócej, ale dała pewien handicap rzeszowianom na początku. Krok po kroku mistrz Polski odrabiał straty. W tej części seta Resovia wyraźnie miała problemy ze skończeniem ataku, co w konsekwencji skończyło się tym, że rywal nie tylko odrobił straty, ale wyszedł na prowadzenie 9:8.
Ten moment na nowo przebudził ekipę z Rzeszowa, która znów zaczęła razić rywala bardzo mocnym serwisem. Najpierw Butryn zagrał asa, a potem w polu zagrywki pojawił się Szerszeń i Resovia znów miała przewagę. Niewielką i niestety nie udało się jej utrzymać. Po asie serwisowym Benjamina Toniuttiego ZAKSA objęła prowadzenie 18:17, a trener Alberto Giuliani po raz pierwszy w tym meczu sięgnął po zmianę, wprowadzając na boisko Pawła Woickiego i Damiana Domagałę. Pomogło, ale nie od razu i nie bez pomocy Szerszenia, oczywiście na zagrywce. Niestety Domagała niedługo potem dostał "czapę" i Resovia znów musiała gonić. Nie udało się, choć rzeszowianom udało się obronić dwie piłki setowe, przy trzeciej nie pomylił się Kamil Semeniuk.
Wciąż aktualny mistrz Polski i najlepsza drużyna PlusLigi ostatniego sezonu rozpoczęła kolejną odsłonę od mocnego uderzenia, wygrywając pierwszych pięć piłek. To był kiepski okres gry rzeszowian, którzy zawodzili na całej linii. Tylko pojedyncze ataki docierały celu, a przewaga ZAKSA-y niebezpiecznie rosła (11:5). Na szczęście resoviacy obudzili się na zagrywce i ich straty zaczęły się zmniejszać (12:10). Trener Giuliani szukał ratunku w zmianach i to mu się udawało, bo na plus zaprezentowali się Robert Tath i Bartłomiej Krulicki. Wydawało się, że rzeszowianie dogonią rywala (14:13), ale znów przyspieszyli rywale. Niezłą zagrywką popisał się Semeniuk, pozwalając swojej drużynie ponownie odskoczyć. W końcówce gra się wyrównała, ale wynik nie i kędzierzynianie objęli w tym meczu prowadzenie.
Na czwartego seta rzeszowianie wrócili do podstawowego tego dnia składu i tym razem początek seta był wyrównany. Długo toczyła się walka punkt za punkt. W końcu jednak kędzierzynianie błysnęli blokiem, w pięciu kolejnych akcjach trzy razy zapunktowali właśnie w ten sposób. Resovia znalazła się w poważnych tarapatach, tym bardziej że zaraz potem Toniutti posłał asa serwisowego (13:6). Niestety po takim ciosie rzeszowianie się już nie podnieśli, a całego seta podsumowała ostatnia akcja, w której Butryn został zablokowany przez Kochanowskiego i Śliwkę.
Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
sety: 25:18, 23:25, 21:25, 14:25
Asseco Resovia: Drzyzga 5, Butryn 16, Tammemaa 4, Jendryk 6, Szerszeń 13, Cebulj 15, Mariański (libero) oraz Potera (libero), Woicki, Domagała 2, Tath 3, Krulicki. Trener Alberto Giuliani.
ZAKSA: Toniutti 4, Kaczmarek 19, Kochanowski 12, Smith 6, Śliwka 13, Semeniuk 17, Zatorski (libero) oraz Staszewski, Kluth. Trener Nikola Grbić
MVP meczu: Łukasz Kaczmarek
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"