W Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces w tej sprawie. Piotr G. rozpłakał się tuż po tym, jak usłyszał słowa prokuratora, odczytującego akt oskarżenia i opisującego jak zmasakrowana została 75-letnia kobieta. Zamordowana Helena O. miała liczne obrażenia na ciele i głowie, połamane wszystkie żebra, mostek, rękę i nogę, rany rąbane na dłoniach. Zabójca uderzał ją pięściami i kolanami po całym ciele, kopał butem po głowie, tasakiem pociął palce.
Policjant, który przyjechał na miejsce zdarzenia opisywał w sądzie: Na podłodze w mieszkaniu była rozmazana krew. W pokoju na łóżku - zakrwawiona pościel. Oskarżony miał krew na rękach i spodniach.
Piotr G. mówił, że nie wie, co się stało 5 marca 2009 roku. U babci mieszkał dopiero od czterech miesięcy, matka w tym czasie wyjechała do Włoch. - Pamiętam, że tego dnia piliśmy z babcią kawę, potem poszedłem do urzędu miasta - zeznawał. W sklepie po drugiej stronie ulicy zrobił zakupy: chleb i litr taniego wina. Wypił je w swoim pokoju i wrócił po następną butelkę.
- Nie wiem, ile "beczułek" kupiłem. Siedziałem w swoim pokoju, grałem na komputerze, słuchałem muzyki i piłem - opisywał. - Co było dalej - tego już nie pamiętam.
Dodał, że tego dnia zażył lek, który zapisał mu psychiatra. Większą dawkę niż zwykle, bo źle się czuł. Tabletki popiłem winem - mówił.
Piotr G. zeznał, że kiedy oprzytomniał, zobaczył, że babcia leży bez ruchu na łóżku i wezwał pogotowie. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie sądu: skąd wzięły się zadrapania na jego szyi i rękach, krew na ubraniu. - Jakbym wiedział, co się stało, to bym się przyznał - płakał. - Ale ja nic nie pamiętam, naprawdę. Mógłbym się nawet poddać badaniu wariografem.
Nie ma świadków dramatu, który rozegrał się w czterech ścianach mieszkania w bloku.
Andrzej O, mieszkający na tym samym osiedlu syn zamordowanej kobiety mówił, że z siostrą (matką oskarżonego) nie utrzymywał kontaktów. Wyprowadziła się na Śląsk, po rozwodzie wyjechała do pracy we Włoszech, dzieci zostały z ojcem. - Praktycznie nie znałem Piotrka, dopóki nie sprowadził się do Sanoka. Wydawało mi się, że jest normalnym, młodym człowiekiem, który próbuje ułożyć sobie życie.
Jedyną osobą z rodziny, z którą Piotr się blisko zaprzyjaźnił w Sanoku, była jego kuzynka Edyta, mieszkająca po sąsiedzku. - Piotrowi bardzo brakowało rodzinnego ciepła, miłości. Przesiadywał u mnie, opiekował się moimi dziećmi. Choć o tym nie mówił, wiedziałam, jak ciężkie było jego dzieciństwo, że matka go zostawiła - opowiadała młoda kobieta.
Edyta O. zeznała, że Piotr lubił wypić. - Babcia też często piła - przyznała. - Wtedy dochodziło między nimi do kłótni. Ona wyzywała go od bękartów i znajd. On nie pozostawał dłużny. Mówił: "weź sznur i się powieś" albo "idź się lecz".
Piotr G. mówił, że miał dobre relacje z babcią, choć czasem się kłócili, np. gdy głośno słuchał muzyki. Potwierdził to partner jego matki, Franciszek B. - Piotrek był posłuszny, pomagał, gotował - stwierdził. - To babcia chciała go sobie podporządkować - zeznawała kuzynka oskarżonego.
Piotr G. płakał składając zeznania. - Wujek, przepraszam, jeśli ja to zrobiłem - powiedział zwracając się do Andrzeja O.
Piotrowi G. grozi dożywocie. Rok wcześniej, mieszkając na Śląsku, trafił do aresztu pod zarzutem ciężkiego pobicia ojca. Został jednak zwolniony i wtedy przyjechał do Sanoka. Piotr G. twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego, a ojciec spadł ze schodów. Twierdzi, że to on jako dziecko był ofiarę przemocy ze strony ojca. Sprawa została na razie zawieszona, w związku z oskarżeniem o Piotra G. zabójstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć