"Swój człowiek" w powiecie

- Zmiana jest konieczna, pani Sudoł do dziś nie rozwiązała kwestii lokalowych i finansowych po podziale b. powiatu bieszczadzkiego - uważa Aleksander Woźniak, przewodniczący Rady Miejsko-Gminnej SLD w Ustrzykach D. - Nie zamierza też brać udział w wyborach do rady powiatu.
Ewa Sudoł: - Pracuję po kilkanaście godzin dziennie, w ciągu paru miesięcy udało się zrobić bardzo dużo. Rzeczywiście, nie zamierzam startować w wyborach samorządowych, ale to żaden argument.
Kandydatem Sojuszu jest Krzysztof Wnuk, chirurg z miejscowego szpitalu i szef powiatowego SLD. - Wyraził zgodę na objęcie stanowiska pełnomocnika i na pewno sobie poradzi - zapewnia Woźniak.
Pragnący zachować anonimowość jeden z członków Sojuszu twierdzi jednak, że zmiana ma nastąpić po to, by starostwem rządził "swój człowiek". - Pan Wnuk ma niewielkie pojęcie o pracy w samorządach - uważa nasz rozmówca. - Na pewno jednak nie można mu odmówić chęci i zaangażowania. To solidny człowiek.
Nie udało nam się skontaktować z Krzysztofem Wnukiem, który przebywa na urlopie.

Decyduje premier

Ewa Sudoł: - Dawno przestrzegałam, że może dojść do sytuacji, kiedy ja odwalę czarną robotę, a ktoś inny spije śmietankę. Teraz mam tego przykład. Jednak próba odwołania pełnomocnika na kilka miesięcy przed wyborami może doprowadzić do bałaganu i podziałów, które nie przysłużą się stabilności powiatu bieszczadzkiego. SLD myśli i działa wyłącznie w kategoriach politycznych, a nie wspólnego dobra.
Wniosek o odwołanie Ewy Sudoł najpierw trafił do wojewody. Ten przesłał go do premiera. - To premier podejmuje decyzje w takich sprawach, dlatego wojewoda nie będzie się w tej kwestii wypowiadał - informuje Janusz Koryl, rzecznik prasowy UW.
Z wiarygodnych źródeł wiadomo, że lokalne struktury SLD chcą wymienić także szefa Urzędu Skarbowego w Ustrzykach Dolnych Krzysztofa Królickiego. Nie wiadomo, kto miałby zostać jego następcą.