Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Ferenc: mam jeszcze wiele pomysłów na rozwój Rzeszowa

Bartosz Gubernat
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Archiwum
Prezentujemy pierwszą część rozmowy z Tadeuszem Ferencem, prezydentem Rzeszowa wybranym właśnie na trzecią kadencję.

- Do tej pory niewielu prezydentom udało się rządzić Rzeszowem tak długo, jak panu. Mimo wielu nieprzychylnych okoliczności, wygrał pan wybory trzeci raz z rzędu i to już w pierwszej turze. Czuje się pan zmęczony zakończoną kampanią wyborczą?

- Nie, chociaż przyznam, że zachowanie jednej z lokalnych gazet nie było dla mnie przyjemne. I z pewnością odbiło się na poparciu. Jeszcze kilka tygodni temu sondaże wyborcze wykonane przez niezależne instytucje dawały mi poparcie na poziomie 78 procent. Wygrałem wybory z nieco ponad 50-procentowym wynikiem.

Według mnie to najlepszy dowód na to, że ludzie ciągle mi ufają i bardzo im za to dziękuję. Proszę popatrzeć np. na Poznań, który za prezydenta Grobelnego świetnie się rozwija, a mimo tego będzie tam druga tura wyborów. Jak widać, niczego nie można być pewnym, nawet jeśli dobrze wypełnia się swoją pracę.

- Czy jest pan zaskoczony rozkładem poparcia dla swoich kontrkandydatów?

- Trochę tak, bo spodziewałem się, że znacznie więcej głosów dostanie kandydat Platformy Obywatelskiej - Andrzej Dec.

- O wyborach trzeba jednak już zapomnieć i wrócić do pracy. Jakie będą pana pierwsze decyzje w trzeciej kadencji?

- Do końca tygodnia jestem na urlopie, a potem kontynuujemy ostrą robotę. W mieście trwaj ponad 400 ważnych inwestycji, które trzeba dokończyć.

Mam na myśli m.in. budowę łącznika miasta z autostradą A4, czy rozbudowę gmachu Zespołu Szkół Gospodarczych. Będziemy kontynuować też połączenie ul. Przemysłowej z Podkarpacką. Stąd zbudujemy dojazd do Kielanówki, gdzie powstanie węzeł drogi ekspresowej S19.

Ma też mnóstwo nowych pomysłów, które zamierzam stopniowo realizować.

- Jakie to pomysły?

Przede wszystkim zamierzam wrócić do sprawy kolejki nadziemnej, która moim zdaniem jest w mieście potrzebna. Postaramy się zdobyć na nią dotacje z Unii Europejskiej. Potrzebujemy ok. 90 mln zł. Wiem, że opozycja będzie mi za to ciosać kołki na głowie, ale nie przejmuję się tym. Gdybym nic nie robił, też by mnie krytykowali.

Druga bardzo ważna sprawa to budowa drogi łączącej ul. Podkarpacką z Sikorskiego. To bardzo duże i skomplikowane zadanie, wymagające m.in. budowy długiego mostu nad rozlewiskami Wisłoka.

W przyszłym tygodniu jadę do Warszawy starać się o pieniądze na budowę dużej sali gimnastycznej przy szkole sportowej. Planujemy, że będą w niej trzy duże boiska do siatkówki. Ciągle myślę też o budowie storczykarni oraz multimedialnej fontanny przy al. Lubomirskich. Wiem, że wielu osobom ten pomysł się nie podoba, ale zapewniam, że jest trafiony. To będzie atrakcja przyciągająca do miasta turystów. W perspektywie czasu na pewno się nam zwróci.

- Tuż przed wyborami obiecał pan dzieciom budowę zoo i aquaparku. Dotrzyma pan słowa? Bo wielu mieszkańców potraktowało te zapowiedzi jako kiełbasę wyborczą

- Postaram się. W rejonie ul. Kotuli zbudujemy piękny, pełnowymiarowy basen olimpijski, z częścią hotelową i restauracjami. To będzie kompleks, którego miasto nie będzie się wstydzić. W sprawie zoo moje służby rozmawiają z Iwano-Frankowskiem i Łuckiem - naszymi miastami partnerskimi. Podejrzymy, jak one prowadzą takie ogrody. Chciałbym, aby zoo było także w Rzeszowie.

- Opozycja, na czele z radnym Andrzejem Decem zarzuca panu jednak, że zamiast skupić się na kilku konkretnych sprawach, składa pan masę obietnic, z których nic potem nie wychodzi. Czy tak nie będzie i tym razem?

- Cały wic polega na tym, aby mieć bardzo szerokie plany. Nie można skupiać się na jednym temacie. Trzeba brać na tapetę całą gamę zagadnień i próbować realizować jak najwięcej z nich. Tak jak powiedziałem, mam jeszcze wiele planów i będę miał skrupułów, aby o nich mówić, a jeśli nic z nich nie wyjdzie, dostać za to po głowie. Nie boje się trudnych tematów, bo jestem uparty.

Z resztą za pracą Urzędu Miasta Rzeszowa przemawiają wyniki. Proszę zobaczyć na plan inwestycji. To 400 pozycji, które albo trwają, albo lada chwila się zaczną. Oczywiście, są i takie, z których nic nie wychodzi. Ale to naturalne. Tak jest w każdym mieście. A jak wynika z ostatniego rankingu Rzeczpospolitej, obok dużych nakładów na inwestycje, miasto bardzo powoli się zadłuża. To są fakty, poparte liczbami, z którymi nie można dyskutować.

Druga część rozmowy z prezydentem Rzeszowa Tadeuszem Ferencem już wkrótce w naszym portalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24